Drużyna prowadzona przez Artura Kupca była zdecydowanym faworytem sobotniej konfrontacji. Dla Broni był to pierwszy mecz od wielu miesięcy, do którego podchodziła jako lider rozgrywek. Chyba presja związana z bronieniem pierwszej lokaty w lidze mocno stremowała piłkarzy z Plant i na boisku nie potrafili potwierdzić swoich umiejętności.
Przez cały mecz Broń była drużyną dominującą, ale ich ofensywne akcje nie przynosiły rezultatu. W pierwszej połowie do bramki trafili tylko piłkarze z Piaseczna, którzy wykorzystali dośrodkowanie z rzutu rożnego i na przerwę goście schodzili przy prowadzeniu 1:0.
W drugiej połowie radomianie nadal naciskali i ich ataki przyniosły zamierzony rezultat. W 65. minucie zakotłowało się pod bramką MKS-u. Obrońcy z Piaseczna zamiast wybić piłkę wkopali ją do własnej bramki i doprowadzili do remisu. Zaledwie siedem minut później goście ponownie wykorzystali dośrodkowanie z rzutu rożnego i wrócili na prowadzenie. W ostatnich 20 minutach Broń rzuciła się do ataków. Najpierw doskonałej sytuacji nie wykorzystał Kamil Czarnecki, a tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego na listę strzelców ponownie wpisał się jeden z zawodników z Piaseczna, ale ponownie skierował on piłkę do własnej bramki, po nieudolnej próbie zablokowania strzału Emila Więcka. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.
Po tym spotkaniu Broń w dalszym ciągu zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, ale nad drugą Mszczonowianką ma tylko dwa punkty przewagi, a drużyna z Mszczonowa jeszcze nie rozegrała spotkanie 24. kolejki. Następne spotkanie Broń zagra 16 maja, kiedy to na wyjeździe zmierzy się z Pilicą Białobrzegi.
Broń Radom - MKS Piaseczno 2:2
Bramki: samobójcza 65', 88' - Jadecki 28', Przygoda 72'















Napisz komentarz
Komentarze