Awans na fotel lidera rozgrywek dał Broni Radom dodatkowego, motywacyjnego "kopa". Teraz podopieczni Artura Kupca muszą utrzymać przewagę nad resztą stawki, a to wcale nie takie proste zadanie. Najbliższy rywal klubu z Plant, MKS Piaseczno, łatwo punktów nie odda.
Drużyna z Piaseczna aktualnie plasuje się na 11. miejscu w tabeli z dorobkiem 28 punktów. MKS znacznie słabiej radzi sobie na wyjazdach, gdzie dotychczas zdołał wygrać trzy mecze, kolejne trzy zremisować, ale aż pięciokrotnie musiał uznać wyższość gospodarzy. Z kolei Broń na własnym obiekcie punkty traci bardzo rzadko - na 11 spotkań kibice klubu z Plant zobaczyli dziewięć wygranych swojego klubu, remis i porażkę.
Plusem po stronie radomskiej Broni jest z pewnością sytuacja kadrowa. "Broniarze" przyjmą Piaseczno w możliwie najsilniejszym składzie. Po przerwie do gry wrócili Michał Kula, Dawid Sala, Norbert Korcz i Maciej Załęcki. To z pewnością ułatwi pracę trenerowi Arturowi Kupcowi, przed którym ciężkie zadanie zestawienia jedenastki na trzy spotkania w ciągu tygodnia. Tym bardziej, że kolejne dwa mecze Broni to starcia z rywalami w walce o awans - Pilicą Białobrzegi i Mszczonowianką.
- Dla nas nie ma już meczów mniej ważnych, łatwych, luźnych. Każdy kolejny pojedynek to walka o fotel lidera i w perspektywie o awans. Nie muszę chłopaków motywować, bo wiedzą, że stawka jest olbrzymia. Nasz najbliższy rywal jest nieobliczalny. Piaseczno znacznie lepiej gra na swoim boisku, ale choćby ostatnio w Białobrzegach pokazało, że walczy do samego końca i jest groźne dla wszystkich - komentuje trener Artur Kupiec.
Spotkanie uatrakcyjnić ma wizyta grupy kibiców gości - po raz pierwszy w tym sezonie. Mecz Broni z MKS-em rozpocznie się w sobotę, 12 maja, o godz. 17 na stadionie MOSiR-u.















Napisz komentarz
Komentarze