
Czarni Radom: Górski, Ostrowski, Staniec, Prygiel, Kocik, Gutkowski, Filipowicz (L), Biliński (L) oraz Kleczaj, Szumielewicz, Gonciarz
Pronar Hajnówka: Sikorski, Narowski, Wójcik, Pruski, Saczko, Zrajkowski, Kulis (L)
Pierwsza partia od początku układała się pod dyktando gości. Objęli wysokie prowadzenie (4:7), po wielu niepotrzebnych błędach w ataku oraz przyjęciu. W drużynie Czarnych było widać pewne poddenerwowanie, przez co gra nie wyglądała tak jak powinna. Goście dobrze zagrywali w tej fazie meczu. Radomianie cały czas gonili za wynikiem (15:20), jednak to goście pewnie zmierzali do zwycięstwa, wygrywając pierwszą partię 20:25.
Druga odsłona to znaczna poprawa gry gospodarzy. Mniej błędów własnych (m.in zagrywka). Swoje ataki kończył zarówno Robert Prygiel czy Marcin Kocik, ale to Kamil Gutkowski był zawodnikiem nie do zatrzymania w ataku jak i zagrywce. Swoje "trzy grosze" w tej partii dołożył również na zagrywce Krzysztof Staniec, dzięki czemu wygraliśmy seta 25:19.
Trzecia partia to prowadzenie Hajnówki (10:13). Sam Kamil Gutkowski nie był w stanie podjąć walki mimo jego wspaniałych akcji i zdobywanych punktów. Pod koniec seta Czarni dogonili gości (22:22). Jednak w końcówce zagrywkę zepsuł najpierw Robert Prygiel, a chwilę później blokowany był Marcin Kocik i to Pronar znów prowadził w meczu.
To jednak tylko zmobilizowało zawodników Wojciecha Stępnia. Koncertowo dalej grał Kamil Gutkowski, a bardzo dobrze rozdzielał ataki kolegów Kacper Gonciarz (20:14). Przewaga rosła,a my zbliżaliśmy się do tie-breaka. Blok Marcina Kocika na Wójciku zakończył partię wynikiem 25:19




Po meczu poprosiliśmy o podsumowanie spotkania, najlepszego według nas na parkiecie Kamila Gutkowskiego.
Pierwszy set to za dużo nerwów i przede wszystkim za dużo błędów z naszej strony. Natomiast, gdy uspokoiliśmy naszą grę, wynik wyglądał już o wiele korzystniej w kolejnych partiach. Będziemy się dalej tego trzymać, by jutro od samego początku wejść w mecz i narzucić swoją grę rywalowi.
Warto również podkreślić, że zawodnicy z Hajnówki zaprezentowali się bardzo dobrze w każdym elemencie siatkówki. Postawili wysoko poprzeczkę, ale to my wychodzimy dziś zwycięsko z tego spotkania - podsumował bardzo zmęczony, ale zarazem bardzo szczęśliwy Kamil Gutkowski.
Kolejne spotkanie, już jutro o godz. 12 na hali MOSIR-u. Zapraszamy!
ZDJĘCIA Z MECZU PONIŻEJ!













