
- Usłyszałam tłuczenie szyby. Wyszłam na balkon i zobaczyłam jak jeden ze sprawców tłucze szybę, a drugi się rozgląda czy nikt nie idzie. Od razy zadzwoniłam na policję - mówi mieszkanka bloku, w którym mieści się sklep.
W tej sprawie toczy się postępowanie, ale, jak mówi Andrzej Lewicki z Wydziału Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, w takich przypadkach sprawców szybko się nie wykrywa.
- Mój sklep został już obrabowany 3 raz w tym roku, ale policja nie znalazła sprawców. Wątpię żeby było inaczej w tym przypadku - mówi oburzony właściciel sklepu.
W ostatnich tygodniach okradziono również sklep mięsny obok.
- W tych pawilonach nie została okradziona jeszcze tylko apteka. Tu jest niebezpiecznie i nie widać szans na poprawę - dodaje mieszkanka bloku.
Właściciele sklepów i okoliczni mieszkańcy narzekają na brak wsparcia policji i spółdzielni. Uważają, że na miejscu powinien być założony monitoring. Mówią nie tylko o złodziejach, alei i kibicach.
- Niedaleko jest stadion Radomiaka. Kibice często rozrabiają nocą na osiedlu. Boję się wychodzić po zmroku - słyszymy od spotkanej na osiedlu starszej kobiety.
Co na to władze spółdzielni "Łucznik"?
- W przeciągu dwóch lat planujemy ocieplić budynek o którym mowa, ale nie ma absolutnie żadnych planów założenia monitoringu. Jest to najbardziej zadłużony blok w naszej spółdzielni - usłyszeliśmy od jednego z jej pracowników.















