
– Mieliśmy kilka zgłoszeń dotyczących zakłóceń i spożywania alkoholu, jednak były to standardowe interwencje, jak w każdy weekend. Sam Sylwester nie przyczynił się do wzrostu liczby zgłoszeń.
Dość pracowitą noc mieli natomiast radomscy strażacy. Zaraz po północy interweniowali kilkukrotnie. Pierwsze zgłoszenie dotyczyło pożaru stodoły w Czarnej Kolonii (gm. Pionki). Na miejsce zdarzenia wysłano sześć zastępów, akcja trwała przez ponad pięć godzin. Właściciel, który próbował samodzielnie gasić stodołę jeszcze przed przyjazdem straży, doznał niegroźnych potłuczeń i został przewieziony do jednego z radomskich szpitali. Przyczyny pożaru jeszcze nie są znane.
Na skutek wybuchu petardy zapaliła się elewacja balkonu w jednym z bloków przy ul. Ziętarskiego w Radomiu. Na miejsce wysłano trzy zastępy, na szczęście skończyło się tylko na strachu i niewielkich stratach. Akcja trwała ponad godzinę. W trakcie sylwestrowej nocy straż wyjeżdżała jeszcze dwukrotnie - do pożaru auta w Małęczynie oraz do wypadku samochodowego w miejscowości Prędocin pod Iłżą.
Dyspozytorka w stacji radomskiego pogotowia ratunkowego poinformowała nas, że sylwestrowa noc minęła spokojnie: – Mieliśmy 25 osób z różnymi dolegliwościami. Nie odnotowaliśmy jakichś poważnych wypadków. Kilka interwencji medycznych było spowodowanych nieostrożnym obchodzeniem się z petardami, tego typu wezwania są nierozłącznie związane z sylwestrową nocą.














