Pojedynek z kolejnym zespołem walczącym o utrzymanie nie był już tak wyrównany jak ostatni mecz Akademików z AZS AWF Biała Podlaska, kiedy to losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich sekund. Tym razem podopieczni trenera Romana Trzmiela rozstrzygnęli wynik dużo wcześniej. Gospodarze doznali dotkliwej porażki, która zdecydowanie komplikuje ich sytuacje w kontekście walki o utrzymanie. Radomianie z kolei awansowali na szóste miejsce w tabeli.
Początek meczu nie zapowiadał tak efektywnego i przekonującego zwycięstwa radomskiego zespołu. Przez pierwszy kwadrans wynik oscylował w granicach remisu. W drugiej części pierwszej połowy zawodnicy AZS UT-H wypracowali sobie jednak czterobramkową przewagę, którą utrzymali do przerwy. Na początku drugiej części gry gospodarze popełniali dużą ilość błędów, do tego byli bardzo nieskuteczni. Znakomicie to wykorzystali podopieczni trenera Trzmiela i powiększali przewagę. Świetny występ zanotował Paweł Świeca, który zapisał na swoim koncie jedenaście trafień. W końcówce doszło nawet do kuriozalnej sytuacji, kiedy w bramce ASPR stanął... zawodnik z pola.
Kolejny mecz szczypiorniści AZS UT-H zagrają 6 kwietnia we własnej hali. Wtedy ich rywalem będzie Control Process Tarnów.
ASPR Zawadzkie - AZS UT-H Radom 23:38 (14:18)
AZS: Bury, Polit - Świeca 11, Cupryś 6, Jeżyna 6, Mroczek 5, Przykuta 4, Pomiankiewicz 3, Fugiel 2, Guzik 1, Kacprzak














