Na radomskie fontanny przybyło około 20 pań, które w takiej grupie spotykają się regularnie. - Część pań jest w grupie, która spotyka się od kilku miesięcy. - Na początku spotykałyśmy się w sklepie z rękodziełem u jednej z pań. Niestety sklep został zamknięty, ale grupa pozostała. Jest taka idea, że raz w miesiącu się spotykamy, każda przynosi rzeczy, które w międzyczasie zrobiła, chwalimy się tym, ale wymieniamy się też swoimi doświadczeniami - tłumaczy Małgorzata Pawlak, jedna z pomysłodawczyń spotkania.
Panie dziergają nie tylko, jak przyznają sweterki, ale
również bieliznę, zabawki, ozdoby, serwetki, czy nawet sukienki.
Wśród pań szydełkujących znalazła się również pani Barbara, która zajmuje się nietypowym dzierganiem. - Wykonuję kolczyk sutasz, taka nietypowa rzecz dlatego, że
panie przede wszystkim dziergają na szydełku i na drutach, a ja „dziergam”
igłą. Córka zażyczyła sobie czerwone kolczyki. Jeden mam już zrobiony, drugi
zrobię tutaj. Zajmuję się tym ok. trzech lat i cały czas się wprawiam –
przyznaje pani Barbara Strzecha.
Na spotkaniu były panie, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z dzierganiem, jak i te, które robią to już od lat. – Od niedawna szydełkuję, siostra mnie wciągnęła. Początki nie są łatwe, na razie czarna magia, ale powoli zaczynam się w to wprawiać i bardzo mi się to podoba – przyznaje pani Katarzyna Gniadek.
– Na szydełku robię 10 lat. Zaczynałam od czapek dla dziecka. Moja córka Zuzia codziennie chodziła w innej czapce i od tego się zaczęło. Mnie się to cały czas podoba i rozwijam dalej swoją pasję. Szydełkowania nauczyłam się sama, oglądając filmy w Internecie - mówi Joanna Stefańska.













