Agata Kaczmarska - to nazwisko, które w świecie kobiecych sportów walki budzi respekt. Wychowanka klubu BKS Radomiak Radom jest tegoroczną mistrzynią świata w boksie olimpijskim w kategorii wagowej do 80 kilogramów, w listopadzie triumfowała w Pucharze Świata! Jej życie codzienne jest nierozerwalnie związane z pięściarstwem. Prywatnie - Kaczmarska pochodzi z powiatu radomskiego, konkretnie z Jedlanki Nowej w gminie Iłża.
Zaczęło się od piłki ręcznej
Kaczmarska znalazła się wśród nominowanych w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na Najlepszego Sportowca Polski 2025 roku. Przybliżamy kibicom jej sylwetkę.
Agata, zanim trafiła na bokserską salę, grała w piłkę ręczną. Jej kuzyn przekazał Sławomirowi Żeromskiemu, znanemu szkoleniowcowi radomskich pięściarzy, że Kaczmarska ma potencjał do sportów walki. Tak zaczęła się jej przygoda z boksem. Tegoroczna mistrzyni i triumfatorka Pucharu Świata przyznała, że treningi bokserskie dały jej pewność siebie.
- Uwierzyłam w swoje możliwości. Nie było to łatwe, bo jako młoda dziewczyna należałam do osób, które raczej nie lubią wychodzić przed szereg - opowiadała w jednym z wywiadów w czasie Targów Branży Bokserskiej w Kielcach. Nie "kręciły ją" natomiast jakieś bójki, szarpaniny. - Należałam raczej do tych, co uspokajali, łagodzili konflikty - wspominała.
W ringu i wojsku
Poza tym, że pięściarstwo stanowi jej codzienność, Agata Kaczmarska jest żołnierzem Wojska Polskiego. Reprezentuje Centralny Wojskowy Zespół Sportowy.
Nasza mistrzyni podkreśla, że sporty walki, sport w ogóle, a także wojsko, stanowią w jej przypadku bardzo naturalną kombinację. Wierzy, że cechy charakteru prawdziwego wojownika, które wykształciła w ringu, mają bezpośrednie przełożenie na jej służbę w armii.
Decyzja o założeniu munduru nie była z góry zaplanowaną ścieżką kariery, lecz pojawiła się jako życiowa szansa. Kaczmarska chciała robić także coś poza boksem. Kiedy pojawiła się możliwość wstąpienia do wojska, nie chciała jej zaprzepaścić.

Boks dał mi pewność siebie, bo wcześniej nie lubiłam wychodzić przed szereg - przyznaje Agata Kaczmarska. Foto archiwum prywatne.
"Czuję się dumna"
Droga do połączenia boksu z wojskiem wiązała się u Agaty z koniecznością zmiany niektórych planów życiowych. początkowo rozważała studiowanie na uczelni wojskowej. Ostatecznie jednak zrezygnowała z tego planu, ponieważ kolidował on jej z uprawianiem sportu. Później jeszcze myślała o studiach z fizjoterapii, ale ostatecznie zwyciężyła perspektywa wstąpienia do wojska.
- Czuje się zaszczycona, mogąc reprezentować kraj, ale także Wojsko Polskie na międzynarodowych wydarzeniach, takich jak mistrzostwa świata - mówiła w rozmowie z dziennikarzami w jednym z wywiadów po powrocie z Mistrzostw Świata 2025 w angielskim Liverpoolu.
Bieganie? Już je polubiła
Czas na wątek lokalny. Agata pochodzi z Jedlanki Nowej, miejscowości w gminie Iłża. To malownicze tereny, znajdujące się już blisko granicy województwa mazowieckiego ze świętokrzyskim. Tamte strony lubią między innymi turyści oraz biegacze.
- Jeśli o mnie chodzi, nigdy nie byłam fanką biegania, ale musiałam je zaakceptować, ponieważ jest to element treningu. Polecam natomiast turystom wyprawy w moje rodzinne strony. Górki, pagórki, lasy - idealne miejsca na wycieczkę - zachęca mistrzyni świata.
Marzy o olimpijskim złocie
Pięściarka, która rywalizuje w plebiscycie "Przeglądu Sportowego", może liczyć na wsparcie swoich kibiców, najwierniejszymi są członkowie rodziny. Agata w jednym z wywiadów wspominała, że jej pięściarska pasja nie od razu przypadła do gustu rodzicom. - Wiadomo, młoda dziewczyna i ring bokserski, nie każdemu odpowiada takie połączenie. Później zaczęłam odnosić pierwsze sukcesy, już jako juniorka. Wiedziałam, że stać mnie na coraz więcej. Moim największym sportowym marzeniem jest złoty medal igrzysk olimpijskich - zdradza Kaczmarska.
Polecamy:
- 30-lecie Młodzika. Radomski klub świętuje i patrzy w przyszłość
- Radomiak Radom poznał dokładny termin pierwszego meczu ligowego w 2026 roku
- Galeria Radomskiego Sportu od środy będzie działała w RCS
















Napisz komentarz
Komentarze