Początek sezonu 2025/26 dla piłkarzy Broni Radom nie jest najlepszy. Klub, który w przyszłym roku obchodzi 100-lecie liczył w tej kampanii na miejsce w górnej części tabeli, a na razie jest w jej dolnych rejonach. Przed meczem w Łomży podopieczni Macieja Jarosza mieli na koncie cztery punkty - zanotowali cztery remisy i jedną porażkę. W nowych rozgrywkach ekipa z Plant nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa. I to nie zmieniło się po meczu w Łomży.
Broń nie była faworytem starcia z wiceliderem, ale całkiem nieźle zaczęła spotkanie w Łomży. To jednak ŁKS objął prowadzenie w 24. minucie po trafieniu Huberta Antkowiaka z rzutu karnego. Goście mogli szybko doprowadzić do wyrównania, ale w zamieszaniu podbramkowym miejscowych uratował bramkarz. Przyjezdni nie przestraszyli się wyżej notowanego rywala, ale to przeciwnik był skuteczniejszy.
Wydawało się, że Broń doprowadziła do remisu kwadrans przed końcem spotkania, kiedy to do siatki trafił Sofiane Khiri. Sędzia dopatrzył się jednak faulu Francuza w ofensywie i gola nie uznał. Swoje kolejne okazje mieli też jednak miejscowi. W 80. minucie przed stratą gola Broń uratował bramkarz, Dawid Czerny, który wybronił strzał Dawida Dzięgielewskiego po kontrataku. W doliczonym czasie gry radomianie rzucili się do ataku, aby uratować choćby remis i to wykorzystał ŁKS, który w ostatniej minucie po kontrze podwyższył na 2:0. Autorem gola był Dzięgielewski.
Dla Broni to druga porażka w sezonie 2025/26 Betclic 3. Ligi. Radomianie mają na koncie cztery punkty po sześciu kolejkach.
ŁKS Łomża - Broń Radom 2:0 (1:0)
Bramki: Antkowiak 24' z karnego, Dzięgielewski 90'.
















Napisz komentarz
Komentarze