W wyjściowym składzie na mecz z Rakowem trener Joao Henriques dokonał tylko jednej zmiany w stosunku do poprzednich spotkań - z Pogonią i Arką. W ofensywie Maurides zastąpił Abdoula Tapsobę.
Ekstraklasa włączyła się w obchody 81. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Przed rozpoczęciem spotkania odśpiewany został hymn państwowy, a potem kibice uczcili minutą ciszy pamięć powstańców.
Radomiak od pierwszej minuty mocno rzucił się do ataku. Efektem tego była akcja z dziewiątej minuty, kiedy to miejscowi mogli, a wręcz powinni objąć prowadzenie. Po dograniu z prawej strony pozycję strzelecką wypracował sobie Capita Capemba, który oddał mocne uderzenie, ale znakomitą interwencją popisał się bramkarz Rakowa, Kacper Trelowski. Dobitka piłkarza Zielonych była już niecelna. Częstochowianie próbowali dostać się pod bramkę Filipa Majchrowicza z bocznych sektorów boiska, ale bezskutecznie. W 15. minucie z głębi pola dogrywał Roberto Alves, a w "szesnastce" rywali głową uderzał Maurides - strzał był jednak niecelny.
Druga część pierwszej połowy to optyczna przewaga Rakowa, ale niewiele z niej wynikało. Najgroźniejszą okazję w 41. minucie miał Jesus Diaz, ale jego mocny strzał z dystansu dobrze wypiąstkował Majchrowicz. Radomianie nastawiali się na kontrataki. Po jednym z nich uderzał po ziemi Vasco Lopes, ale zbyt lekko. Do przerwy goli nie było.
Druga część spotkania rozpoczęła się dla Radomiaka najlepiej, jak tylko mogła. Filip Majchrowicz w 48. minucie długim podaniem uruchomił Capembę, a ten kapitalnym strzałem z ostrego kąta pokonał bezradnego Trelowskiego!
W 58. minucie głową niecelnie po dośrodkowaniu Alvesa z rzutu wolnego strzelał Jeremy Blasco. Niedługo później znakomitą akcją indywidualną popisał się wprowadzony z ławki Rafał Wolski, który przedryblował trzech rywali, a potem padł faulowany w polu karnym - Radomiak miał rzut karny - a jego pewnym egzekutorem był Roberto Alves!
Z dwubramkowego prowadzenia gospodarze nie nacieszyli się długo, bo już w 68. minucie gola kontaktowego zdobył Raków. Błąd obrony Radomiaka wykorzystał Jonatan Braut Brunes i było 2:1. Częstochowianie po zdobyciu bramki przycisnęli i właściwie nie schodzili z połowy Zielonych. Gospodarze jednak umiejętnie się bronili i czekali na swoją okazję - ta nadeszła w 85. minucie. Zie Ouattara, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku, mięciutko podał do Michała Kaputa w pole karne, pomocnik wyłożył piłkę nadbiegającemu Mauridesowi, a Brazylijczyk umieścił piłkę w siatce - stadion eksplodował po raz trzeci niedzielnego popołudnia!
Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry w poprzeczkę, po podaniu od Wolskiego, trafił jeszcze Abdoul Tapsoba. Finalnie Radomiak wygrał z Rakowem 3:1. Po trzech kolejkach podopieczni Joao Henriquesa mają na koncie siedem punktów!
W następnej serii gier "święta wojna", a więc mecz z Koroną w Kielcach. To spotkanie zaplanowane jest na piątek, 8 sierpnia. Początek o godz. 18.
Radomiak Radom - Raków Częstochowa 3:1 (0:0)
Bramki: Capemba 48', Alves 66' (z karnego), Maurides 85' - Brunes 68'.
Radomiak: Majchrowicz - Grzesik, Blasco, Kingue, Joao Pedro (84' Ouattara), Kaput, Alves (78' Camara), Jordao (78' Donis), Lopes (46' Wolski), Capemba (74' Tapsoba), Maurides.
Raków: Trelowski - Konstantopoulos, Arsenić (76' Rocha), Mosór (61' Diaby-Fadiga), Tudor, Otieno, Barath (83' Makuch), Struski (61' Repka), Pieńko (46' Amorim), Diaz, Brunes.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
Żółte kartki: Jordao, Joao Pedro, Wolski - Mosór, Amorim.

















Napisz komentarz
Komentarze