Od 1 lutego 2022 r. na okres sześciu miesięcy (do końca lipca) została uruchomiona tarcza antyinflacyjna zakładająca m.in. obniżenie podatku VAT na paliwa z 23 na 8 proc. Rząd zapowiadał wówczas, że ceny paliw będą oscylować w granicach 5 zł. Polacy nie nacieszyli się zbyt długo niższymi cenami paliw, bo zaledwie trzy tygodnie po wprowadzeniu tarczy wybuchła wojna na Ukrainie, co spowodowało duże zmiany na rynku paliwowym. Pomimo obniżenia podatku o 15 proc. ceny wciąż rosną - wynika to ze wzrostu cen ropy naftowej.
- Gdybyśmy nie zastosowali tarczy antyinflacyjnej, to do obecnych cen powinniśmy doliczyć 15 proc. tej kwoty - mówi Andrzej Kosztowniak, poseł Prawa i Sprawiedliwości - Oznaczałoby to cenę ośmiu złotych za litr paliwa.
Ceny oleju napędowego w hurcie wzrosły od wybuchu wojny o jedną piątą, a benzyny już o 14 proc. - tak wynika z danych podawanych przez PKN Orlen. Poseł Andrzej Kosztonwiak w Porannej Rozmowie Radia Rekord i Telewizji DAMI u Łukasza Kościelniaka mówił o tym, że ustalenie cel paliw odbywa się globalnie i nie jest to dobra lub zła wola rządu. Podkreślał też, że Polacy płacą możliwe, że najniższą cenę za paliwo w Europie.
- Cenę paliwa tworzą dwa aspekty. Ceny ropy naftowej na światowych giełdach i podatki. Skoro cena ropy wzrasta na rynku globalnym, to jeszcze większe obniżenie podatku nie przyniesie szczególnych efektów - mówi Kosztowniak.
















Napisz komentarz
Komentarze