Piątek, 20 września 2024 roku, stadion przy ul. Struga 63 w Radomiu, godz. 20 - kilka chwil temu zakończyła się "Święta wojna", czyli pojedynek Radomiaka z Koroną Kielce. W bezpośrednich starciach między odwiecznymi rywalami "Zieloni" nie wygrali od czerwca 2021 roku, ale w końcu w tamten piątkowy, wrześniowy wieczór mogli się cieszyć z pokonania kielczan. I to w jakim stylu! Podopieczni, jeszcze wtedy Bruno Baltazara, pokonali Koronę aż 4:0. Do siatki trafiali Leonardo Rocha trzykrotnie oraz raz Joao Peglow. Całej trójki w Radomiu już nie ma. Sytuacja w tabeli jest też nieco inna. Radomianie obecnie odskoczyli od strefy spadkowej i mają nad nią teraz osiem punktów przewagi. Korona z kolei jest obecnie w świetnej formie. Kielczanie w siedmiu spotkaniach w 2025 roku zdobyli 15 punktów, co spowodowało, że przeskoczyli oni w tabeli m.in. Radomiaka i zajmują 12. miejsce z dorobkiem 33 punktów. Obie drużyny są w tej chwili bezpośrednimi sąsiadami w tabeli PKO Ekstraklasy, co jeszcze doda dodatkowo smaczku niedzielnej rywalizacji.
"Święta wojna" to nie jest zwykły mecz. To rywalizacja klubów, ale też miast, która zawsze mocno mobilizuje kibiców, ale też samych piłkarzy. - Mamy wielu zawodników z zagranicy w szatni, ale każdy wie, jak bardzo ważny jest to mecz dla nas - mówi Leandro Rossi, kapitan Radomiaka. Podopieczni Joao Henriquesa będą chcieli podtrzymać dobrą serię – nie przegrali już od czterech spotkań – zdobyli w nich dziesięć punktów pokonując Legię Warszawa, Lechię Gdańsk i Cracovię oraz remisując z Widzewem Łódź.
Z perspektywy trybun kieleckiej Exbud Areny to spotkanie będzie oglądał komplet widzów. Ostatni mecz w stolicy województwa świętokrzyskiego – w zeszłym sezonie - nie zakończył się dla Radomiaka dobrze, bowiem gospodarze wygrali wtedy aż 4:0. Jak będzie tym razem? Początek „Świętej wojny” w niedzielę, 30 marca o godz. 12.15.
















Napisz komentarz
Komentarze