Przedstawiciele radomskiej lewicy promowali projekt na terenie osiedla Ustronie. Czy to miałoby być potencjalne miejsce inwestycji w ramach Narodowego Programu Mieszkaniowego? Tego nie wiadomo. Nie wiadomo też, ile takich mieszkań miałoby powstać w Radomiu. - Nie mogą to być mieszkania gdzieś na obrzeżach. Mają być tanie, komunalne i być własnością samorządu - mówi Waldemar Kaczmarski, przewodniczący Nowej Lewicy w Radomiu.
Nowa Lewica podkreślała, że obecnie w naszym kraju ogromnym problemem jest brak nowych mieszkań. Zwłaszcza komunalnych, z niskim czynszem. - Nasz program jest skierowany przede wszystkim do tych rodzin i osób, których nie stać na zakup pierwszego mieszkania lub nie mają zdolności kredytowych. Według ostatnich badań Habitat for Humanity, ponad 70% polskich rodzin nie ma zdolności kredytowej - tłumaczy Jolanta Luty, członek Nowej Lewicy w Radomiu. - Około 2-3 mln osób czeka na swoje wymarzone mieszkanie. Około 40% lokali jest przeludnionych - dodaje Piotr Szmigiel, członek zarządu Nowej Lewicy w Radomiu.
Lewica ma pomysł na finansowanie budowy nowych mieszkań. - Istotną rolę ma tutaj odegrać Bank Gospodarstwa Krajowego, który będzie emitował obligacje mieszkaniowe i w ten sposób finansował samorządy - wyjaśnia Szmigiel.
Szmigiel podkreślał również nieudolność polskiego rządu przy realizacji programu Mieszkanie+. Przypomniał, że zgodnie z obietnicami do końca 2019 roku w naszym kraju miało powstać 100 tys. mieszkań. Na koniec 2021 r. było ich nieco ponad 15 tys. Dodajmy, że 124 lokale powstały w ramach tego programu w Radomiu przy ul. Tytoniowej.















Napisz komentarz
Komentarze