Radomianki do meczu z wiceliderem Polonią podeszły osłabione brakiem dwóch podstawowych zawodniczek. Z uwagi na kartki grać nie mogły Karolina Barczak i Kinga Molenda. Trener Wojciech Pawłowski musiał więc mocno przemeblować dotychczasowe ustawienie. Zwłaszcza na początku pierwszej połowy można było odczuć, że „HydroLuksiary” muszą poświęcić trochę czasu, by złapać rytm. Już w 20 minucie rywalki wykonywały rzut karny. Na szczęście piłkę wybroniła Anita Snopczyńska, a dobitka w wykonaniu rywalki okazała się nieskuteczna, bo piłka trafiła w poprzeczkę.
Było to pierwsze tak poważne ostrzeżenie ze strony piłkarek ze Środy Wielkopolskiej. Następne groźne akcje przeprowadzane były już przez miejscowe. W końcu w 33 minucie precyzyjnym strzałem w długi róg bramki popisała się Karina Kosiarska. Jak się miało okazać gol ten ustalił wynik pierwszej połowy.
W drugiej inicjatywę przejęły rywalki, ale dość dobrze pomiędzy słupkami spisywała się Snopczyńska. Swoje szanse miały także radomianki, jak choćby Federica Dallara, ale brakowało szczęścia. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się jednobramkowym triumfem gospodarzy, to doszło do dość kontrowersyjnego wydarzenia. - Uprzedziłam rywalkę i pierwsza wybiłam piłkę. Następnie obie się zderzyłyśmy, a sędzia liniowa zadecydowała o tym, że należy się rywalkom karny i taką informację podała głównej. Dla mnie to niezrozumiała decyzja – przyznała Snopczyńska.
Tym razem Roksana Wojtecka umieściła futbolówkę w siatce i mecz zakończył się podziałem punktów.
HydroTruck Sportowa Czwórka Radom – Polonia Środa Wielkopolska 1:1 (1:0)
Bramki: Kosiarska (20.) - Wojtecka (90. k)















Napisz komentarz
Komentarze