Przypomnijmy: przez wiele lat zalew Jagodno o powierzchni 35 hektarów był idealnym miejscem do wypoczynku dla mieszkańców gminy Przytyk oraz okolicznych miejscowości. Czas spędzali tutaj również wędkarze. Dzięki zdjęciu strefy ciszy, na terenie zbiornika wodnego od kilku tygodni mogły poruszać się między innymi skutery wodne czy motorówki. To decyzja, która może mieć – zdaniem mieszkańców – ogromne konsekwencje. Jednym z przykładów jest wybudowanie tzw. slipu, czyli zjazdu dla łodzi. Obiekt powstał bez wymaganej zgody Starostwa Powiatowego w Radomiu.
- Mamy do czynienia z samowolą budowlaną, polegającą na utwardzeniu drogi dojazdowej do tego zjazdu, jak i samego zjazdu, który naruszył środowisko naturalne - mówi Konrad Frysztak, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Polski Związek Wędkarski podjął już kroki prawne w celu ustalenia sprawcy. Na ten moment czynności w tej sprawie prowadzi policja. Mieszkańcy nie są zaskoczeni, bowiem spodziewali się, że skutkiem zdjęcia strefy ciszy będzie degradacja środowiska naturalnego.
- Osoby, które uprawiają sporty motorowodne dokładnie 5 km dalej mają znakomite pole do popisu. Jest tam 500-hektarowy zbiornik domaniowski, na którym można uprawiać sporty wodne i nie ma konfliktu interesów między różnymi grupami społecznymi - dodaje Bartłomiej Gałkowski, przedstawiciel inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców.
-To nie jest nasze widzimisię. My dbamy nie tylko o rybostan, ale także o wszystko to, co znajduje się nad wodą, które tam bytują, żyją, rozmnażają się - wyjaśnia Antoni Chmura, prezes zarządu okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Radomiu.
Pod petycją o przywrócenie strefy ciszy podpisało się ponad 1000 mieszkańców. Wśród tej grupy są nie tylko mieszkańcy gminy Przytyk, ale również powiatu radomskiego.















Napisz komentarz
Komentarze