Mecz z Astorią radomianom zupełnie nie wyszedł. Od samego początku gospodarze dali się rozrzucać rywalom i z biegiem zasu nie byli już w stanie odwrócić losów rywalizacji. Zawiedli właściwie wszyscy zawodnicy, ale najbardziej dwaj Amerykanie. Nick Neal, jak i Dayon Griffin zupełnie nie przypominali tych zawodników sprzed kilku spotkań. Rozgrywający ze strzelcem nie imponowali, ani w obronie, a przede wszystkim w ataku. Żeby myśleć o triumfie z Treflem właśnie ta dwójka zawodników musi wziąć ciężar gry na własne barki.
Zespół z Sopotu do Radomia przyjedzie po siedmiu ligowych występach, z czego aż sześć miało miejsce we własnej hali. Jak dotąd podopieczni Marcina Stefańskiego tylko raz rywalizowali w obcej hali, a miało to miejsce 12. września we Włocławku. Wówczas Trefl nie dał najmniejszych szans Anwilowi i rozgromił rywali 89:74.
Sopocianie w swojej kadrze mają zaledwie trzech obcokrajowców, ale póki co - to nie oni otwierają klubowe statystyki. Najlepiej punktującym jest reprezentant Polski Karol Gruszecki. Bardzo dobry sezon rozgrywa Dominik Olejniczak, który prowadzi w klasyfikacji na najbardziej wszechstronnego zawodnika, a swoje trzy gorsze do zespołu dodaje niezwykle doświadczony Paweł Leończyk. Jako, że Trefl to zespół rutyniarzy i młodzieży, to nie należy zapominać o młodych ale niezwykle utalentowanych: Łukaszu i Michale Kolendach.
Bez wątpienia na kibiców basketu w Radomiu w sobotę czeka wiele emocji, a mecz rozpocznie się o godz. 17.35.















Napisz komentarz
Komentarze