Oba zespoły podchodziły do tego spotkania w nieco odmiennych nastrojach. Choć to bełchatowianie są zdecydowanie wyżej w tabeli, to w poprzednich trzech spotkaniach nie zaznali smaku zwycięstwa przegrywając z Vervą Warszawa Orlen Paliwa, Jastrzębskim Węglem i Aluronem Virtu CMC Zawiercie. Ponadto bełchatowianie grali w niepełnym składzie, bo nie w pełni sił byli Szalpuk czy Ebadipour. Obaj jednak mecz z Cerradem Eneą Czarnymi rozpoczęli już w wyjściowym składzie. "Wojskowi" natomiast podchodzili do tego spotkania po czterech kolejnych wygranych z Asseco Resovią Rzeszów, Vervą Warszawa Orlen Paliwa, Jastrzębskim Węglem oraz Ślepskiem Malow Suwałki. W stosunku do ostatnich spotkań w wyjściowym składzie na przyjęciu Sandera zastąpił Protopsaltis.
Podopieczni trenera Prygla mecz w hali Energia rozpoczęli na dobrym poziomie. Szybko osiągnęli nieznaczną przewagę. Po autowym ataku Petkovicia było 4:6, a kiedy Butryn zakończył kontrę było już 7:10. Dość szybko bełchatowianie doprowadzili do remisu (12:12 po ataku Petkovicia), ale za chwilę znów na prowadzeniu byli radomianie (13:15). Potem trwała wyrównana walka. Goście wykorzystywali też błędy własne miejscowych, których nie brakowało. Przy stanie 17:17 efektownym pojedynczym blokiem na Ebadipourze popisał się Butryn, a chwilę później mocne zagrywki dołożył Pajenk. Po jego asie serwisowym było już 17:21. Radomianie w końcówce nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa i zapisali na swoje konto partię otwarcia po bloku na Szalpuku (23:25).
"Wojskowi" dobrze czytali grę rywali w pierwszych fragmentach tego pojedynku. Po kolejnym bloku było już 0:2 w drugim secie. Bełchatowianie znów musieli gonić radomian (3:6). Szybko PGE Skra doprowadziła do remisu. Po plasie Szalpuka było 6:6. Gościom przytrafił się przestój w grze. W tym fragmencie sporo było niedokładności, co wykorzystywali bełchatowianie, którzy budowali przewagę (11:7, 15:10). Po stronie Cerradu Enei Czarnych nie brakowało błędów własnych, gorsze było też przyjęcie zagrywki rywali . Po autowym ataku Protopsaltisa było już 18:12. Trener Prygiel zareagował zmieniając rozgrywającego i Kędzierskiego zmienił Vincić. Na środku Grzechnik zastąpił Ostrowskiego. W miejsce Protpsaltisa pojawił się natomiast Firszt. Nie zmieniło to jednak obrazu gry i PGE Skra doprowadziła do remisu wygrywając wysoko, 25:17.
O ile jeszcze początek trzeciej partii był rywónany (2:2, 7:7), tak potem rosła przewaga PGE Skry. Bełchatowianie upodobali sobie ewidentnie zagrywanie w kierunku Włodarczyka, który nie radził sobie w przyjęciu najlepiej. Kiedy przyjął zagrywkę Szalpuka w trybuny (9:7) trener Prygiel zastąpił go na boisku Firsztem. Do stanu 13:13 trwała jeszcze wyrównana walka. Potem jednak w polu serwisowym znów duże problemy gościom stwarzał Petković. Po stronie radomian znów kulało przyjęcie. Po asie serwisowym Szalpuka było już 21:14. W końcówce obraz gry nie uległ zmianie i bełchatowianie objęli prowadzenie w tym meczu po bloku na Firszcie (25:16).
Od początku czwartej odsłony na placu gry w szeregach radomian pojawili się Vincić i Firszt, którzy zastąpili Kędzierskiego i Włodarczyka. Cerrad Enea Czarni dobrze zaczęli czwartego seta (0:3). Mimo dwóch gorszych w swoim wykonaniu partii, radomianie nie zamierzali składać broni. Ich gra w czwartej odsłonie wyglądała dobrze. Po dwóch skutecznych atakach Butryna było już 3:8. Kilka chwil później dwoma asami serwisowymi popisał się Pajenk i przewaga "Wojskowych" wynosiła już siedem punktów (5:12). Znów jednak siatkarzom z Radomia przydarzył się przestój. Tym razem mieli oni problemy z przyjęciem serwisu Kłosa (10:12). Po chwili gospodarze nawet zbliżyli się na punkt (12:13), ale potem radomianie znowu uciekli z wynikiem najpierw na cztery, a potem nawet na sześć punktów (16:22). Skra jeszcze walczyła, ale ostatecznie to Cerrad Enea Czarni wygrali tego seta 25:21 i doprowadzili do remisu w tym spotkaniu 2:2. W tym secie na parkiecie pojawił się Łukasz Zugaj, dla którego był to pierwszy występ po powrocie do radomskiego zespołu.
Zwycięzcę tego meczu wyłonił tie-break, a w nim niemal od początku dominowali gospodarze. Skra szybko objęła prowadzenie 7:3 i to ustawiło przebieg decydującej partii. Radomianie jeszcze zbliżyli się do rywali na dwa punkty (7:5), ale potem nie zdołali nawiązać walki z rozpędzonym zespołem z Bełchatowa. Ostatecznie Skra wygrała tego seta 15:9, a całe spotkanie 3:2.
Najlepszym zawodnikiem tego meczu wybrany został przyjmujący PGE Skry Bełchatów - Artur Szalpuk, który w przeszłości występował w radomskim zespole.
Po tej porażce drużyna Roberta Prygla z dorobkiem 32 punktów zajmuje 6. miejsce w tabeli PlusLigi. Kolejne spotkanie "Wojskowi" rozegrają w środę, 11 marca o godz. 17.30, kiedy to we własnej hali zmierzą się z Indykpolem AZS-em Olsztyn.
PGE Skra Bełchatów - Cerrad Enea Czarni Radom 3:2 (23:25, 25:17, 25:16, 21:25, 15:9)
PGE Skra: Łomacz, Petković, Ebadipour, Szalpuk, Kłos, Kochanowski, Piechocki (libero) oraz Huber, Droszyński, Wlazły, Katić
Cerrad Enea Czarni: Kędzierski, Butryn, Protopsaltis, Włodarczyk, Pajenk, Ostrowski, Masłowski (libero) oraz Ruciak (libero), Firszt, Vincić, Grzechnik, Zugaj
Sędziowie: Sławomir Gołąbek i Paweł Ignatowicz
MVP: Artur Szalpuk














Napisz komentarz
Komentarze