Giulian Ilie wniósł na wagę 90,5 kilograma. Po chwili na wadze pojawił się Michał Cieślak, a ta wskazała 92,8. Nastąpił moment konsternacji. Okazało się, że zawodnicy umówili się na limit 92 kilo, a sędziowie dali Polakowi 2 godziny na zrzucenie zbędnej masy. Michał Cieślak w 40 minut doszedł do wymaganej wagi, a jak wyjaśnił całe zamieszanie zostało spowodowane dezinformacją. – Wczoraj jeszcze to potwierdzaliśmy i dostaliśmy informację, że limitem będą 93 kilogramy. Ale bez problemu zrzuciłem zbędne 800 gram – powiedział pięściarz z Radomia.
W sobotę w walce wieczoru Krzysztof Głowacki zmierzy się z Oleksandrem Usykiem, a stawką tego pojedynku będzie należący do Polaka pas mistrza świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej.
Dla Michała Cieślaka występ w Ergo Arenie będzie trzecią tegoroczną walką. Wcześniej pięściarz z Radomia pokonał przed czasem Francisco Palaciosa i Aleksandra Kubicha.














