Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
poniedziałek, 22 grudnia 2025 01:39
Reklama

Leszek Kulik już w domu

Muay Thai to sport walki rozgrywany w stójce, gdzie niezwykłą rolę odgrywają uderzenia łokciami i kolanami. Jest to ciężka formuła walki, a jednocześnie bardzo widowiska i niezwykle popularna szczególnie w Azji. Przed walką każdy zawodnik musi wykonać taniec "wai khru", a rywale powinni uścisnąć sobie dłonie.

Leszek Kulik w kadrze Polski fot. Własne
W Polsce sport ten trenowany jest od lat 90 ubiegłego wieku, jednak Polacy także w tej dyscyplinie odnoszą spore sukcesy. W naszym kraju istnieje Polskie Zrzeszenie Muay Thai (amatorska IMFA i zawodowa WMC) oraz Polska Komisja Muay Thai, działająca przy Polskim Związku Kickboxingu - przedstawiciel amatorskiej organizacji WMF oraz zawodowych: WPMF i WMA.

Cieszyć może fakt, że w tych organizacjach znalazło się miejsce dla przedstawiciela z Radomia. Leszek Kulik, bo o nim mowa, wrócił właśnie do Radomia po zdobyciu brązowego medalu Mistrzostw Świata w Muay Thai w Bankoku.

- Pewnego dnia kiedy akurat jechałem na trening, zadzwonił do mnie Prezes Polskiego Związku Kickboxingu pan Andrzej Palacz. Powiadomił mnie on, że chce widzieć Leszka na Mistrzostwach Świata Muay Thai - relacjonuje trener Leszka Kulika - German Anfinogenow.


Leszek Kulik z trenerem Germanem Anfinogenowem fot. M S
Samo powołanie do  kadry, w której pojawili się tacy zawodnicy, jak Wojciech Kosowski                (trzykrotny Mistrz Świata, Mistrz Europy) czy Marcin Parcheta (dwukrotny Mistrz Świata) było dla Leszka sporym wyróżnieniem. Natomiast zdobycie medalu w Bankoku to już naprawdę duży sukces.

- O tym, że pojadę na Mistrzostwa Świata do Tajlandii dowiedziałem się na 6 tygodni przed Mistrzostwami Świata. Akurat był to minimalny okres, w którym mogłem przeprowadzić cykl przygotowawczy. Trenowałem trzy razy dziennie praktycznie non stop - mówi Leszek Kulik.

Radomianin zdążył przygotować się na czas, ale jak się później okazało trafił do najbardziej obsadzonej kategorii na Mistrzostwach (kategoria lekka 57-60 kg). Za pierwszego rywala miał zawodnika z Chin, a dokładniej z chińskiego Taipei. Polak wygrał -  nastąpiło poddanie Chińczyka przez lekarza w 2 rundzie. Po tej zwycięskiej walce przyszła kolej na następnego przeciwnika, którym okazał się zawodnik z Francji - także on musiał uznać wyższość radomianina, przegrywając w 3 rundzie po decyzji sędziów. Ostatnim konkurentem Leszka Kulika był bokser z Wietnamu, który okazał się lepszy na punkty od naszego zawodnika.

Ringi w Bankoku rozstawiono pod gołym niebem fot. Własne
- Walczyliśmy pod gołym niebem, na ulicach Bankoku rozstawiono dwa ringi, na których odbywała się rywalizacja. Każdy zawodnik przed walką musiał przebiec fragment drogi na ring. Walkom towarzyszyły ogromne emocje i zainteresowanie ze strony kibiców, których było mnóstwo - opowiada Leszek Kulik.

Dodajmy, że marcowej imprezie towarzyszyły ogromne upały, a duszne i wilgotne powietrze nie pomagały zawodnikom z Europy. Na całe szczęście Leszek walczył w nocy. Swoją pierwszą walkę stoczył o godzinie 23.30 (czasu miejscowego).

- Niektóre walki zaczynały się już o godzinie 17.30 w ogromnym słońcu, co było wręcz nie do zniesienia. Ja wraz z zawodnikami z Polski, rozgrzewałem się w hotelowym pokoju, gdzie było trochę chłodniej niż na zewnątrz - mówi dalej Leszek Kulik.

Inny klimat, różnica stref czasowych oraz czołówka światowego rangingu Muay Thai, nie były jednak przeszkodą w odniesie wielkiego sukcesu jakim bez wątpienia jest medal Mistrzostw Świata. Serdecznie gratulujemy Leszkowi i życzymy mu jeszcze większych sukcesów.






Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama