Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
czwartek, 18 grudnia 2025 22:54
Reklama

Lekarze z Radomia i Kozienic staną przed sądem

Zakończyły się śledztwa prowadzone w sprawie śmierci 42-letniego pacjenta Radomskiego Szpitala Specjalistycznego i 22-letniej kobiety, która po wypadku trafiła do szpitala w Kozienicach. Przed sądem stanie pięciu lekarzy i pielęgniarka. Prokuratora stawia zarzuty: błędy w diagnostyce i zaniedbania. Niebawem pierwsze rozprawy przed sądem.

Radomski Szpital Specjalistyczny: błędy w diagnostyce

Prokuratura Okręgowa w Radomiu w kwietniu skierowała do Sądu Rejonowego akt oskarżenia przeciwko czterem lekarzom Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Oskarżenie dotyczy lekarza oddziału ratunkowego i trzech z oddziału wewnętrznego. Prokuratura zarzuca im narażenie 42-letniego mężczyzny na nieumyślnie, bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Pacjent trafił do szpitala 24 sierpnia 2009 roku. Lekarze nie zlecili wykonania mu zdjęcia przeglądowego klatki piersiowej oraz jamy brzusznej. Jak stwierdzili biegli, badania pozwoliłyby postawić prawidłową diagnozę, co do stanu zdrowia pacjenta.

- Badania nie zostały przeprowadzone i dlatego nie rozpoznano u pacjenta cech perforacji przewodu pokarmowego. W związku z tym nie zostało podjęte właściwe leczenie i stan zdrowia pacjenta pogarszał się. W rezultacie przeprowadzono operację jamy brzusznej, z tym, że były powikłania. Po operacji mężczyzna został przeniesiony na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Tam 29 sierpnia 2009 roku zmarł. Sekcja zwłok pozwoliła na ustalenie przyczyny śmierci mężczyzny, czyli rozlanego zapalenia otrzewnej, spowodowanej perforacją wrzodu - mówi Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Powołani w tej sprawie lekarze z Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku w swojej opinii stwierdzili, że istniało zaniedbanie ze strony lekarzy. Doszło do błędu na etapie diagnostyki.

Szpital w Kozienicach: brak nadzoru nad stanem zdrowia pacjentki

Drugi akt oskarżenia został skierowany do sądu przez Prokuraturę Rejonową w Kozienicach. Zarzuty zostały postawione dwóm osobom, lekarzowi i pielęgniarce z oddziału chirurgii ogólnej szpitala w Kozienicach.

13 lipca 2012 roku po wypadku drogowym trafiła do kozienickiego szpitala 22-letnia kobieta z pękniętą śledzioną. Lekarz oskarżony w tej sprawie wykonał zabieg operacyjny usunięcia śledziony. Podczas pobytu w szpitalu pacjentka straciła przytomność i została poddana ponownej operacji. Miała krwotok wewnętrzny i nie odzyskała już przytomności. Zmarła 27 lipca 2012 roku. Lekarz ma postawiony zarzut narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

- Lekarz nie sprawował właściwego nadzoru nad pacjentką i nad wykonaniem badań przez pielęgniarkę. Miały to być badania ciśnienia tętniczego,tętna oraz ilości oddanego moczu. Nie zlecił dodatkowego badania fizykalnego, mimo że rodzina kobiety informowała go o dolegliwościach bólowych, zaburzeniach widzenia i odrętwieniu kończyn u pacjentki. W wyniku tych zaniedbań doszło do zbyt późnego rozpoznania pooperacyjnego krwotoku do jamy brzusznej i zatrzymania krążenia, a następnie doprowadziło do nieumyślnego spowodowania jej śmierci - mówi Małgorzata Chrabąszcz.

Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej z Uniwersytetu Jagiellońskiego stwierdzili, że decyzja o usunięciu śledziony była właściwa i zabieg został przeprowadzony prawidłowo. Zlecone badania przez lekarza również były adekwatne do stanu zdrowia pacjentki. Ale niektóre badania nie zostały wykonywane przez pielęgniarkę i odnotowywane w dokumentacji szpitalnej. Nie było mierzone tętno i nie dokonywano pomiaru moczu.

- Badania nie zostały nigdzie udokumentowane. Następnie dokumentacja została sfałszowana. Pielęgniarka poświadczyła, że badania zostały wykonane i w dokumentacji wpisała dane, które nie były związane ze stanem rzeczywistym pacjentki. O złym stanie zdrowia rodzina pacjentki informowała zarówno lekarza, jak i pielęgniarkę. W takiej sytuacji powinien on ją zbadać i przeprowadzić dodatkowe badania. Lekarz nie podjął żadnych działań - tłumaczy rzecznik prokuratury.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama