Nie była to pochlebna recenzja, ale o tym za chwilę – jeszcze kilka słów o tym jak obecnie „skandalista-celebryta” zaczynał. Swoją karierę rozpoczął w połowie lat 90-tych od programu „Zwyczajni niezwyczajni”. Program opowiadał o „domowych bohaterach” ludziach, którzy na co dzień prowadzili ustabilizowane życie, ale potrafili nieść pomoc w trudnych sytuacjach. Poważna tematyka zmieniła życie Bałtroczyka – najwyraźniej jako odskocznie wybrał stand-up comedy – i tutaj wracamy do głównego tematu. Co nasz komik napisał na swoim Facebook'u?
„Kilka lat temu nazwałem Władysławowo "stolicą polskiego syfu", kilka kilometrów zaludnionych przez brzuchatych facetów w klapkach, upie*rzone lodami dzieci, zjarane na mahoń matki, dygające w szpilkach i łonówkach po wydmach; namioty wypełnione śmierdzącą plastikiem tandetą. Na*ebująca muzyka, darcie ryja, szlam. Dziś Władysławowa są na całym wybrzeżu, kolonizują kolejne plaże. A pod Radomiem np. są miejscowości, do których nikt, nigdy nie przyjechał na wakacje.”
Panie Bałtroczyk, chociaż opinia o morzu niepochlebna, to ja z całego serca dziękuje za docenienie Radomia : )














