Do Wrocławia koszykarze Rosy wyjechali we wtorek po południu, tuż po treningu w hali MOSiR. Mecz z dolnośląską ekipą będzie okazją do rewanżu, bowiem Śląsk w spotkaniu drugiej kolejki TBL pokonał Rosę w Radomiu 75:79.
W spotkaniu z 14-tą drużyną stawki (bilans 8-21) to radomianie są zdecydowanymi faworytami. Wydaje się, że wracają do optymalnej dyspozycji po słabszych występach w marcu. Dodatkowo wiemy, że zawodnicy wraz ze sztabem szkoleniowym tuż po meczu udadzą się do podwrocławskiej miejscowości Twardogóra, by tam odbyć specjalny cykl przygotowawczy do niedzielnego starcia ze Stelmetem w Zielonej Górze.
Najbliższe mecze będą o tyle ważne, że są decydującymi w kwestii uzyskania przewagi własnego parkietu podczas fazy play-off (mecz 1 i ew. 3 zostaną rozegrane na boisku zespołu, który zajął wyższe miejsce w tabeli). Co więcej, ROSA jako jedyny zespół z trzech walczących o fotel wicelidera (drugi to Polski Cukier Toruń, trzeci Anwil) ma jeszcze teoretyczne szanse na wyprzedzenie Stelmetu. By tak się stało, należałoby wygrać wszystkie mecze do końca sezonu zasadniczego i liczyć na potknięcie mistrzów.
Trener Wojciech Kamiński: - To będzie dla nas ważny mecz. Śląsk jest ostatnio na fali i musimy na nich uważać. Wygrali dwa mecze z rzędu, więc w kolejnym przed własną publicznością, postarają się zawiesić nam poprzeczkę bardzo wysoko. My natomiast postaramy się narzucić od początku swój własny styl gry. Będzie zatem mocna walka i mocna koncentracja. Mam nadzieję, że to wystarczy i wrócimy z tarczą.














