- Nieprawidłowości i odejście dyrektora Zespołu Szkół Drzewnych i Leśnych w Garbatce-Letnisku.
- W sprawę zaangażowała się część polityków prawicy, w tym posłanka Agnieszka Górska. Marszałek Mazowsza zabrał głos podczas posiedzenia sejmiku.
- Adam Struzik potwierdził, że podpisał doniesienie do prokuratury w temacie nieprawidłowości w szkole.
- Włodarz samorządu województwa zaapelował do obrońców dyrektora, mówiąc o "bardzo trudnej sytuacji wizerunkowej".
Afera w szkole w Garbatce-Letnisku
Na początku grudnia dotychczasowy dyrektor Zespołu Szkół Drzewnych i Leśnych Mirosław Dziedzicki złożył rezygnację z funkcji, udając się na roczny urlop zdrowotny. Temat wywołał wiele kontrowersji, pojawiły się pogłoski, że został "zmuszony" do odejścia ze stanowiska, zaś cała sprawa ma podłoże polityczne. Obrońcy dyrektora twierdzili, że wcześniejsza jego zastępczyni, zaś obecnie pełniąca stanowisko szefowej szkoły Elżbieta Cichawa-Grabowska jest powiązana rodzinnie z Rafałem Rajkowskim, wicemarszałkiem Mazowsza. Przypomnijmy, Samorząd Województwa jest organem prowadzącym placówki.
"Murem za Mirkiem"
W Garbatce-Letnisku odbyła pikieta w obronie Dziedzickiego (towarzyszyło jej hasło "Murem za Mirkiem"), w sprawę zaangażowała się część lokalnych polityków, związanych z prawicą. Nowe światło na aferę rzuciła jeszcze konferencja prasowa w radomskiej delegaturze Urzędu Marszałkowskiego. Wicemarszałek Rajkowski poinformował wówczas, że w szkole doszło do "rażących" nieprawidłowości finansowych, ale też dotyczących regulaminu wynagradzania pracowników, zarządzania finansami.
Ujawnione podczas kontroli nieprawidłowości dotyczyły między innymi zakupu artykułów o wartości powyżej 130 tysięcy złotych bez zastosowania prawa zamówień publicznych oraz innych ustaw o rachunkowości i finansach publicznych. Audyt w placówce trwał od końca lipca do początku września 2025 roku.

Siedziba Zespołu Szkół Drzewnych i Leśnych im. Jana Kochanowskiego w Garbatce-Letnisku. Fot. Archiwum CoZaDzień.
Posłanka na kontroli
Agnieszka Górska, posłanka z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, przeprowadziła kontrolę w szkole, ale - jak napisała na swojej stronie na Facebooku - z uwagi na to, że nie dostała odpowiedzi od pełniącej obowiązki dyrektora, skierowała zapytania do marszałka Mazowsza Adama Struzika.
- Nieprawidłowości wskazane w protokole, tak naprawdę zdarzają się w każdej jednostce, pozostawionej bez nadzoru! Jak widać Urząd Marszałkowski - Zarząd Województwa Mazowieckiego tu całkowicie poniósł klęskę! Czy było to zamierzone? Czy rządzący Mazowszem uznali, że skoro rządzą namaszczeni przez ich koalicję ludzie nie trzeba ich nadzorować, kontrolować, sprawdzać? Mogą robić co chcą? Z majątkiem publicznym? Wobec siebie nawzajem? Lakoniczne odpowiedzi p.o. dyrektor dają do myślenia. Zasłanianie się niewiedzą, to najprostsze wyjście z niekomfortowej sytuacji ale robi wrażenie przemyślanej strategii - pisze posłanka Agnieszka Górska w mediach społecznościowych.
Struzik: nikt nie "przymuszał" dyrektora
Włodarz samorządu województwa zabrał głos w sprawie podczas ostatniego sejmiku. Potwierdził, że kontrola była planowa, tak jak w innych naszych placówkach edukacyjnych, kulturalnych i pozostałych ochronie zdrowia. Dotyczyła m.in. spraw organizacyjnych, regulaminu wynagradzania pracowników, zarządzania finansami, stosowania ustawy o zamówieniach publicznych. Struzik potwierdził, że kontrola wykazała dużo nieprawidłowości, ale w czasie sesji nie chciał mówić o szczegółach. My pisaliśmy o nich tutaj:
- Podpisałem doniesienie do prokuratury ponieważ istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstw. Nikt nie odwoływał pana dyrektora Dziedzickiego. 5 grudnia złożył do mnie na pisemną, jednozdaniową rezygnację ze stanowiska z dniem 7 grudnia. Zarząd tę rezygnację przyjął. Jeszcze raz powtarzam - pan dyrektor Dziedzicki podjął decyzję samodzielnie, nie był przez nikogo "przymuszany" - wyjaśniał Adam Struzik.
Apel marszałka
Marszałek potwierdził, że temat nieprawidłowości w szkole zbadają organa ścigania, zwrócił się też do części radnych i polityków, którzy popierają Dziedzickiego.
- Podpisałem doniesienie do prokuratury. Naprawdę nie brońcie państwo tej sprawy, żebyście nie znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji wizerunkowej - mówił.
- My staramy się być obiektywni. Nie podejmujemy żadnych pochopnych kroków, pochopnych kroków nie podejmujemy. Ogłosiliśmy konkurs na nowego dyrektora, ale bardzo proszę, aby do czasu jego rozstrzygnięcia nie kwestionować roli obecnie pełniącej obowiązki (Elżbiety Cichawy-Grabowskiej - przyp. P.S). Pani dyrektor - apelował Adam Struzik.
Oto fragment nagrania z sesji sejmiku, podczas której marszałek mówił o sytuacji w Zespole Szkół Drzewnych i Leśnych.
Szkoła "była sukcesem", ale...
Marszałek dodał, że nie docierały do niego żadne informacje czy pisma o mobbingu w placówce.
- To jest szkoła, która w naszej ocenie była wielkim sukcesem. Zainwestowaliśmy w nią 140 milionów złotych. Niestety, nieprawidłowości ujawnione podczas kontroli obarczają przede wszystkim niestety dyrektora. Czy się chce, czy nie, to on za nie odpowiada. Nie przesądzam o jego winie i dalszym ciągu tej sprawy, ale nieprawidłowości są faktem - dodał Adam Struzik, odnosząc się jednocześnie do rzekomych powiązań rodzinnych Cichawy-Grabowskiej z wicemarszałkiem Rajkowskim. - Dementuję plotki mówiące o tym, że obecnie pełniąca obowiązki dyrektora jest w związkach rodzinnych z jednym z członków zarządu, bo to jest nieprawda - powiedział szef zarządu województwa.
Przypomnijmy, wcześniej takowym pogłoskom zaprzeczył też sam Rajkowski.
















Napisz komentarz
Komentarze