– Ta konferencja jest poświęcona tragedii, właściwie można powiedzieć śmierci naszej służby zdrowia – mówił na wstępie poseł Marek Suski. Jak podkreślał, stojący za nim szpital ma bardzo duże tarapaty finansowe. – 150 milionów zadłużenia to jest pokazanie, jaka jest katastrofa w służbie zdrowia – stwierdził.
Suski zwracał uwagę, że problem dotyczy wielu regionów kraju. – W wielu miejscach w Polsce niestety szpitale przechodzą dramat. Pacjenci są nieprzyjmowani, odsyłani, na wszystko brakuje pieniędzy – mówił. Wskazywał także na ograniczenia w ratownictwie medycznym. – Jest zmniejszone o kilkadziesiąt zespołów ratowniczych, czyli jest mniej karetek – dodał.
Poseł PiS wiązał obecną sytuację z działaniami rządu. – Dramat służby zdrowia jest wynikiem dramatu rządów koalicji tej, która dzisiaj rządzi – ocenił. Jak zaznaczył, jego ugrupowanie sprzeciwia się prywatyzacji placówek medycznych. – Nie ma pieniędzy, szpitale publiczne upadają, a więc jedynym lekarstwem jest prywatyzacja – my zdecydowanie się temu sprzeciwiamy – mówił Suski.
Zdaniem posła prywatyzacja doprowadziłaby do nierówności w dostępie do leczenia. – Ci najbogatsi będą się leczyć, ale to jest zaledwie niewielka część naszego społeczeństwa. Większość ludzi po prostu będzie umierać – stwierdził.
Głos zabrał również poseł Zbigniew Kuźmiuk, który przedstawił dane dotyczące finansów ochrony zdrowia. – W tym roku w ochronie zdrowia brakuje około 14 miliardów złotych – powiedział. Jak dodał, skutkiem tego jest ograniczanie przyjęć pacjentów. – Część szpitali zaprzestała przyjmowania pacjentów, są przenoszeni na następny rok.
Kuźmiuk wskazywał, że w przyszłym roku sytuacja może się jeszcze pogorszyć. – Na następny rok ma zabraknąć 23 miliardów złotych, co oznacza, że pieniądze po prostu się skończą – ocenił. Według posła może to prowadzić do dalszych oszczędności. – Ponad 10 miliardów złotych to mają być oszczędności kosztem pacjentów – mówił, wymieniając m.in. przywracanie limitów na świadczenia oraz ograniczenia dostępu do tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego.
– To jest absolutny dramatyzm, bo oszczędności ponad 10 miliardów kosztem pacjentów oznaczają brak dostępu do usług medycznych – podkreślał Kuźmiuk.
Radosław Fogiel zwracał uwagę na skutki kryzysu dla pacjentów. – Dobrze działająca ochrona zdrowia daje spokój, że jeżeli coś się wydarzy, możemy liczyć na pomoc. Dzisiaj coraz więcej pacjentów na tę pomoc liczyć nie może – mówił. Przywołał także słowa prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej. – Zbankrutował NFZ – to są słowa szefa Naczelnej Izby Lekarskiej – zaznaczył.
Fogiel wskazywał na likwidację oddziałów ginekologiczno-położniczych. – Ta władza chce skazać kobiety na to, żeby rodziły na SOR-ach – mówił. Jak dodał, PiS sprzeciwia się prywatyzacji. – Ochrona zdrowia musi być bezpłatna, dostępna dla wszystkich – podkreślał.
O sytuacji w Radomiu mówił Artur Standowicz. – Powiedzieć, że nasz radomski szpital jest w złej sytuacji finansowej, to praktycznie nic nie powiedzieć. Sytuacja jest dramatyczna – ocenił. Jak poinformował, zadłużenie placówki wynosi około 150 mln zł, z czego 55 mln zł to zobowiązania wymagalne.
– Dyrekcja szpitala twierdzi, że niezbędne minimum do końca tego roku to 7,5 miliona złotych – mówił Standowicz, dodając, że dotychczasowe wsparcie ze strony miasta nie rozwiązuje problemu. – Bez zmian systemowych ten dług będzie narastał – podkreślał.
Na zakończenie poseł Marek Suski odniósł się do możliwej likwidacji części placówek. – Jeżeli pani minister zdrowia mówi, że 30 procent szpitali do likwidacji, to w Radomiu oznacza to mniej więcej jeden szpital – stwierdził.
















Napisz komentarz
Komentarze