Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
piątek, 5 grudnia 2025 16:05
Reklama
Co Za Historia

Aktorka z Radomia zagrała w "Przyjaciółkach", potem rzuciła wszystko i... wyjechała w Bieszczady

Twórcy popularnego serialu "Przyjaciółki" zapowiedzieli już koniec serialu. Zagrała w nim także Anna Jażdżyk, aktorka pochodząca z Radomia. To nietuzinkowa artystka, która w pewnym okresie życia zamieniła Warszawę na... Bieszczady.
Anna Jażdżyk
Anna Jażdżyk (z prawej) jako Sabina w "Przyjaciółkach". Jej bohaterka dużo zamieszała w życiu Jaśka (Marek Bukowski, obok) oraz Zuzy (Anita Sokołowska, tyłem).

Autor: Archiwum prywatne

Pożegnanie z "Przyjaciółkami"

Serial "Przyjaciółki" opowiada historię czterech kobiet, ich perypetie rodzinne, miłosne, zawodowe. Nie brak w nim wątków komediowych ale również dramaturgii. Popularna produkcja - ku zmartwieniu fanów (a zwłaszcza fanek) - zbliża się jednak do końca. Nie pojawi się już w przyszłorocznej, wiosennej ramówce Polsatu. Informację tę potwierdziła stacja. 

Głównymi bohaterkami są: 

  • Inga Gruszewska (w tej roli Małgorzata Socha),
  • Patrycja Kochan-Jeleńska (Joanna Liszowska),
  • Anna Strzelecka (Magdalena Stużyńska),
  • Zuzanna Markiewicz (Anita Sokołowska). 

Na przełomie ponad trzynastu lat (od września 2012 roku) w serialu pojawiła się plejada znanych polskich aktorek i aktorów, nie licząc odtwórczyń głównych ról. Możemy wymienić choćby Pawła Deląga, Bartłomieja Kasprzykowskiego, Agnieszkę Sienkiewicz-Gauer czy Ewę Kasprzyk. W tym gronie znalazła się także pochodząca z Radomia Anna Jażdżyk. Na plan "Przyjaciółek" trafiła w 2019 roku. Wcieliła się w rolę Sabiny, kochanki męża Zuzy Markiewicz - Jaśka (w tej roli Marek Bukowski). 

Kim jest Anna Jażdżyk? 

Ma 35 lat. Swoją przygodę z aktorstwem rozpoczęła w kółku teatralnym, działającym przy Resursie Obywatelskiej w Radomiu. Uczestniczyła w konkursach recytatorskich, brała też udział w zajęciach ogniska muzycznego na Ustroniu. Jest absolwentką radomskiego IV Liceum Ogólnokształcącego imienia Tytusa Chałubińskiego, uczęszczała także do katolickiej szkoły w Mariówce koło Przysuchy i do VI L.O im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. 

Po wyjeździe z Radomia kształciła się w Studium Aktorskim L’art Studio w Krakowie oraz w Wyższej Szkole Komunikowania i Mediów Społecznych i Warszawskiej Szkole Filmowej. 

Anna Jażdżyk pochodzi z Radomia, tu zaliczyła aktorskie początki. Fot. Archiwum prywatne. 

Kontrowersyjna Sabina

Anna Jażdżyk spędziła na planie "Przyjaciółek" w sumie dwa lata. Jej bohaterka Sabina zniknęła z serialu, kiedy była w ciąży. Postać budziła duże kontrowersje, bohaterka wywołała spore zamieszanie w życiu Jaśka i Zuzy. 

- Miałam takie sytuacje w życiu, że spotykałam fanów czy fanki serialu i nikt mnie nie poznał. Kiedyś podróżowałam z Krakowa do Warszawy z trzema paniami, w trakcie rozmowy okazało się, śledzą losy "Przyjaciółek". 

Kiedy powiedziałam im, że to ja grałam Sabinę, były w szoku (śmiech). Dziwiły się: "Jak to, przecież pani jest taka miła, a wcieliła się w rolę niesympatycznej bohaterki". 

Faktycznie, moja prywatna osobowość i charakter Sabiny były diametralne różne. To zresztą ciekawy temat, aktor Tomasz Schuchardt, odtwórca jednej z głównych ról w "Domu dobrym", spotyka się przecież z przejawami wrogości i hejtem ze strony fanów, bo wcielił się w postać domowego tyrana. W moim przypadku było odwrotnie, bo ludzie, którzy mnie znali, w ogóle nie łączyli mnie z serialową bohaterką. 

Polska wersja "Seksu w wielkim mieście"?

Piotr Stańczak: Jak pani wspomina pracę na planie serialu? 

Anna Jażdżyk: - Pojawiłam się w serialu w 2019 roku. Ostatnie odcinki z moim udziałem powstały natomiast w czasie pandemii koronawirusa. Najwięcej scen grałam z Markiem Bukowskim oraz Anitą Sokołowską. Jeden dzień zdjęciowy spędziłam z głównymi bohaterkami, kiedy przygotowywałyśmy scenę treningu. Bardzo miło wspominam współpracę z Anitą, to przesympatyczna osoba. Wszyscy aktorzy, z jakimi miałam okazję grać w serialu, okazali się profesjonalistami w pełnym tego słowa znaczeniu. Myślę, że obsada aktorska na przełomie lat okazała się bardzo dużym atutem "Przyjaciółek". 

Skąd pani zdaniem bierze się fenomen tego serialu, popularnego szczególnie wśród kobiet? 

- Myślę, że jego twórcy chcieli nieco nawiązać do znanej amerykańskiej produkcji "Seks w wielkim mieście". 

Akcja naszego serialu toczy się też w wielkomiejskim środowisku (konkretnie w Warszawie - przyp. P.S), wiele fanek utożsamia się z bohaterkami, bo w filmie nie brak spraw, tematów, problemów bliskich kobietom. Trudno mi natomiast podsumować to szerzej, porównywać do innych produkcji, ponieważ sama nie oglądam zbyt wielu polskich seriali. O "Przyjaciółkach" mogę na pewno powiedzieć, że są bardzo współczesne i wielkomiejskie. 

Czy po zakończeniu gry w serialu pojawiała się pani na planie innych produkcji? 

- Wystąpiłam w "Niewidzialnej wojnie" Patryka Vegi. Film miał swoją premierę w 2022 roku, opowiadał zresztą o życiu reżysera. Produkcja nie odniosła sukcesu, zresztą nie przypadł mi do gustu, kiedy sama później go oglądałam. Powiedzmy, że do zagrania w tym filmie skłoniła mnie bardziej ciekawość samego Vegi, jako reżysera. Nie była to dla mnie udana produkcja, efekt taki, że dałam sobie spokój z aktorstwem. Trudności, perypetie na planach skonfrontowały się z moim wcześniejszym wyobrażeniem o aktorstwie. Miałam jeszcze epizod w serialu "Na sygnale". Zajęłam się głównie malarstwem i muzyką, ale nie wykluczam powrotu plany filmowe czy serialowe. W ubiegłym roku pojawiłam się na przykład na deskach Ustrzyckiego Teatru Dramatycznego, w spektaklu "Emigrantki", jaki powstał na motywach "Emigrantów", książki Sławomira Mrożka. Byłam współtwórczynią muzyki do tego spektaklu. 

Anna Jażdżyk (z lewej) jako Sabina w "Przyjaciółkach". Obok Anita Sokołowska, wcielająca się w rolę Zuzy. Fot. Archiwum prywatne. 

Koncert na molo przy zachodzie słońca

Jak często odwiedza pani rodzinny Radom? 

- Od pięciu lat skupiam się na muzyce, komponuję swoje utwory, piszę teksty do piosenek, gram na ukulele barytonowym solo lub z zespołem, organizuję wystawy swoich prac malarskich. Może wreszcie uda mi się takową zrobić także w Radomiu? Przeważnie łączę je z koncertami. Miałam ciekawe występy, podczas jednego z nich na scenie grali muzycy z Afryki oraz Ukrainy, natomiast ja "na żywo" malowałam tematykę ich utworów. Ciężko mi określić gatunek muzyczny, jaki preferuję. Najbardziej zbliżony jest to indie pop. Pracuję nad płytą, chciałabym wydać ją w przyszłym roku, działam pod artystycznym pseudonimem "Axja". 

Kocham także sztukę uliczną, grałam na przykład koncert podczas zachodu słońca na molo w Gdyni Orłowie. Takie występy dają mi super poczucie wolności. 

Wracając do Radomia - jestem daleko od rodzinnych stron, ponieważ jakiś czas temu rzuciłam wszystko i wyjechałam w Bieszczady. W Radomiu mieszkają moi rodzice, sporadycznie odwiedzam miasto. Jak już wcześniej wspominała, chciałabym zaprezentować swoją muzykę i malarstwo na tamtejszym rynku. Chętnie nawiązałabym jakąś współpracę z radomskim środowiskiem. 

"Axja" poświęciła aktorstwo między innymi dla malarstwa. Fot. Archiwum prywatne. 

Z ukulele na festiwalu rocka!

Przywołam jeszcze słynne powiedzenie - skąd pomysł na to, aby "rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady"? 

- Kiedy zrobiłam sobie przerwę od aktorstwa i zajęłam się malarstwem oraz muzyką, okazało się, że dalszy pobyt w Warszawie jest bez sensu. To ciekawe miejsce dla kogoś, kto chce robić karierę, natomiast niekoniecznie dla kogoś, kto chce zająć się sztuką udergroundową. Wszystko jest zbyt głośne, za szybkie... Ten tumult i warszawski pośpiech zaczęły mi doskwierać. Najpierw przeniosłam się do Trójmiasta, potem zaproszono mnie właśnie do udziału w "Emigrantkach" w Ustrzykach Dolnych. Przyjechałam tam i stwierdziłam - kurczę, tu jest wspaniale? 

Bieszczadzka rzeczywistość nie zweryfikowała pierwszego wrażenia? 

- Nie, czuję się tu fantastycznie, jak w raju. Dla kogoś, kto poszukuje wolnego, spokojnego życia, nie ma lepszego miejsca. Ustrzyki Dolne to malutkie miasteczko, mam mieszkanie z pracownią, z okna widok na góry. Kiedy wstaję rano i obserwuję te szczyty, od razu nastraja mnie to optymistycznie na cały dzień. Ludzie się znają, pomagają sobie, jest spokój. Przyjechałam sama, nie znając tutaj nikogo, a zostałam ciepło przyjęta. Deklaracje o pomocy nie były pustymi słowami. 

Ciekawostką jest, że swego czasu otwierałam Ustrzycki Festiwal Rockowy grając na... ukulele. Dość ryzykowne, prawda? (śmiech).  

Uczę miejscowe dzieci muzyki, śpiewu, gry na ukulele, pisania tekstów i komponowania piosenek, wreszcie także malarstwa. Pojawiają się też dorośli chętni do nauki. Co ciekawe, mieszkając w Bieszczadach spotykam się z wieloma osobami z mojego rodzinnego miasta. Kiedy mówię komuś, że pochodzę z Radomia, zdarza się, że słyszę odpowiedź "Ja też!" (śmiech). Mimo, że mieszkam daleko, to jak widać Radom wciąż jest obecny w moim życiu. 

Dziękuję za rozmowę. 

Anna Jażdżyk często koncertuje grając na ukulele barytonowym. Swego czasu wystąpiła nawet na festiwalu rockowym. Fot. Archiwum prywatne. 

Polecamy: 

Powiązane galerie zdjęć:

Ankieta: Co najbardziej kojarzy Ci się z kulturą kubańską?
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Emeryt+ 05.12.2025 12:43
Piękna kobieta i obrazy też ciekawe :)

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
Reklama
ReklamaElmas wędliny
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama