W ostatniej kolejce drużyna prowadzona przez portugalskiego szkoleniowca musiała uznać wyższość Lecha Poznań. Przegrała 1:4, ale na rozwodzenie się nad niepowodzeniem nie ma czasu, bowiem już w piątek piłkarze będą mieli szansę do rehabilitacji. Przy własnej publiczności zmierzą się z liderem PKO BP Ekstraklasy, Górnikiem Zabrze.
- Gramy z zasłużonym liderem, gramy z bardzo kompetentną drużyną. Górnik ma najwyższą celność podań w lidze. Jest także na pierwszym miejscu w lidze, jeśli chodzi o strzały zza pola karnego, na drugim miejscu, jeśli chodzi o strzały po dośrodkowaniach. To jasno pokazuje ich możliwości zagrożenia naszej bramce z różnych stron, więc tożsamość Górnika doprowadziła go miejsca, w którym jest, a jest liderem ligi - powiedział Feio na czwartkowej konferencji prasowej.
- Z drugiej strony gramy u siebie, przed naszymi kibicami. Chcemy dalej rozwijać naszą tożsamość, bo uważam, że błędem byłoby, żeby mecz z Lechem zamazał drogę, którą ta drużyna przechodzi. W Poznaniu też pokazaliśmy tożsamość, odwagę. Na stadionie mistrza Polski oddaliśmy 23 strzały i nie chcemy, żeby to był przypadek - dodał Portugalczyk.
Takiego pytania Feio się nie spodziewał. "To nie jest w porządku"
Szkoleniowiec Radomiaka został zaskoczony jednym z pytań, które padło na czwartkowej konferencji prasowej. Dziennikarz zapytał trenera, czy lubi... chałkę. To oczywiste nawiązanie do tekstu, który kilka dni temu został opublikowany przez Przegląd Sportowy Onet i szybko stał się obiektem drwin dla użytkowników portalu X.
"W Legii za odżywanie Feio starała się dbać pani Alinka, która w LTC pracowała w kuchni. Żal jej się robiło na widok samotnego trenera z laptopem o 5 rano. Feio lubi chałki, więc kroiła mu trzy kawałki, smarowała masłem i stawiała przed nim. Do tego dwa Actimele i tak wyglądało jego śniadanie" - czytamy w Przeglądzie Sportowym Onet.
Jak sam zainteresowany zareagował na to pytanie? - Ja naprawdę Was szanuję i przygotowałem się na tę konferencję, na różne pytania, które mogą was interesować, jeśli chodzi o piłkę nożną, o Radomiaka, o Górnika, a to obniża poziom merytoryczny spotkania. Uważam, że nie jest to w porządku, więc oby były momenty w meczu, które sprawią, że się spotkamy, będziemy żartować, możemy nawet się poznać i będziecie wiedzieli, co lubię i czego nie lubię jeść, ale teraz ja traktuję ten moment poważnie. Jutro gramy z liderem, mamy ważny mecz i myślę, że są ważniejsze pytania niż to - odpowiedział Feio.
- Niemniej jednak mogę powiedzieć, że były takie dni, gdy o czwartej rano czy o piątej rano siedziałem w LTC, przygotowywałem plan dnia, treningi, analizy i dbano o mnie, bo uważam, że miałem fenomenalne relacje z pracownikami LTC - od kuchni, po boisko, korytarze. To są momenty, które miło wspominam, bo zależało mi na ludziach. Tak samo jak zależy mi na ludziach tutaj w Radomiu. Ciepło, które dostawałem od ludzi, zawsze było dla mnie czymś dobrym - skwitował były szkoleniowiec Legii Warszawa i Motoru Lublin.
Dziennikarz po odpowiedzi Feio zaskoczył go ponownie. Tym razem oryginalnym prezentem. Chciał podarować mu chałkę. - Nie, muszę dbać o linię - odparł Portugalczyk. - A mogę ja zadać pytanie? Jest pan pewien, że dalej chce pan być dziennikarzem sportowym czy może zmieni pan rodzaj dziennikarstwa? - zapytał z uśmiechem Feio.
- Jaki rodzaj pan sugeruje? - dopytał dziennikarz. - No kulinarny - sprecyzował Feio. - Jeszcze muszę się podszkolić, bo to nie jest mój wypiek - zażartował redaktor. - Jutro ważny mecz. Dzisiaj skupiamy się na meczu - zaapelował Portugalczyk.
Co ze zdrowiem Jana Grzesika? Feio pochwalił sztab medyczny
Mecz w Poznaniu od samego początku nie przebiegał po myśli Radomiaka. Bardzo szybko z boiska musiał zejść Jan Grzesik, który ucierpiał w zderzeniu z jednym z piłkarzy Kolejorza. Na szczęście nie odniósł obrażeń, które wykluczyłyby go z gry na dłuższy czas.
- Chciałbym wykorzystać ten moment, żeby pochwalić działanie naszych fizjoterapeutów, naszego pionu medycznego, ponieważ po powrocie z Poznania wcześnie rano udało się przeprowadzić badanie, co dokładnie się stało. Wiadomości były dla nas pozytywne. Nie ma tam żadnych uszkodzeń strukturalnych. W związku z tym od tego momentu Jan pracował z zespołem fizjoterapeutów nawet, gdy był dzień wolny. Od środy normalnie brał udział w treningach. W związku z tym jest brany pod uwagę pod kątem piątkowego meczu. Będziemy mogli z Janka skorzystać, co oczywiście jest bardzo dobrą informacją dla mnie i dla kibiców - przyznał trener Feio.
Początek piątkowego starcia z Górnikiem już o godzinie 20:30.















Napisz komentarz
Komentarze