Lech to zespół, który oprócz beniaminka, Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, traci w tym sezonie najwięcej bramek na własnym stadionie. Ponadto mistrzowie Polski w poprzednich siedmiu spotkaniach wygrali tylko raz. Radomiak z kolei po tym, jak trenerem został Goncalo Feio, zdobył komplet sześciu punktów w starciach z Lechią Gdańsk i Cracovią.
Choć z tyłu głowy radomianie musieli mieć fakt, że od czasu powrotu do ekstraklasy, nie wygrali jeszcze w stolicy Wielkopolski. Zieloni dawno też nie zwyciężyli w meczu bezpośrednio po przerwie reprezentacyjnej. Żadnej z tych dwóch serii finalnie nie udało się przełamać.
Pierwszy niedzielny (23 listopada) pojedynek 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy, który miał się odbyć w Białymstoku, pomiędzy Jagiellonią a GKS-em Katowice, został przełożony na inny termin - obfite opady śniegu nie pozwoliły na rozegranie meczu. Zupełnie inaczej było w Poznaniu, gdzie warunki nie przeszkodziły w graniu.
Już na początku meczu problemy z barkiem po starciu z Joelem Pereirą zgłosił Jan Grzesik. Obrońca, który nie zwykł opuszczać boiska przed czasem, jeszcze przez kilka minut został na boisku. Uraz okazał się jednak zbyt poważny i Grzesik opuścił plac gry, a zmienił go Joao Pedro.
Pierwsze pół godziny było dość spokojne i żadna ze stron nie stworzyła sobie klarownych sytuacji. Dopiero później gra nabrała tempa. W 25. minucie Capita Capemba dostał dobre podanie z głębi pola, ale w porę uprzedził go Bartosz Mrozek. Trzy minuty później w jednej akcji próbowali Rafał Wolski, Zie Ouattara i Ibrahima Camara, jednak zabrakło skuteczności.
W 31. minucie szczęścia szukał Maurides, ale skończyło się jedynie rzutem rożnym. Chwilę później w polu karnym Lecha zrobiło się nerwowo, ale radomianie nie zdołali oddać celnego strzału. Lech odpowiedział w 35. minucie. Po dobrym dośrodkowaniu Filipa Jagiełły główkował Wojciech Mońka, lecz strzał był niecelny. Za moment Radomiak mógł prowadzić - Capemba urwał się na lewym skrzydle, ograł obrońcę i uderzył groźnie, ale Mrozek znów stanął na wysokości zadania. W 39. minucie blisko był Lech. Luis Palma wyszedł na czystą pozycję, jednak Majchrowicz świetnie skrócił kąt i obronił strzał.
W 42. minucie po centrze z prawej strony uderzał Mikael Ishak, a piłkę złapał Majchrowicz. Arbiter Piotr Lasyk po analizie VAR dopatrzył się jednak zagrania ręką Steve’a Kingue we własnym polu karnym i podyktował "jedenastkę". W 45. minucie Ishak pewnie wykorzystał rzut karny i gospodarze objęli prowadzenie, choć do przerwy to Zieloni sprawiali nieco lepsze wrażenie. Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy czerwoną kartką ukarany został Emanuel Ribeiro, asystent trenera Goncalo Feio.
Radomiak całkiem dobrze wszedł w drugą połowę, ale to Lech szybciej zrobił swoje. W 52. minucie było już 2:0. Jagiełło wypuścił Ishaka, który zamiast strzelać, wycofał piłkę do Pablo Rodrigueza, a Hiszpan płaskim uderzeniem pokonał Majchrowicza. W tej akcji przysnął Zie Ouattara, który złamał linię spalonego.
Chwilę później Ishak miał dwie kolejne dobre okazje - w 59. i 61. minucie - ale za każdym razem chybił. W 62. minucie dopiął jednak swego. Ali Golizadeh zagrał w pole karne do Rodrigueza, ten podał do Szweda, który trafił na 3:0. Futbolówka odbiła się jeszcze od Roberto Alvesa, który w tej sytuacji zdecydowanie powinien ją wybić.
Radomiak minutę później mógł zdobyć gola kontaktowego. Zie Ouattara huknął z 16 metrów i trafił w poprzeczkę, a za moment Capitę zatrzymał Mrozek. W 66. minucie Lech mógł prowadzić 4:0, Ishak wpakował piłkę do bramki, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Luisa Palmy w tej akcji.
W 73. minucie goście w końcu się przełamali. Ouattara wrzucił z głębi pola w "szesnastkę", a w polu karnym dobrze odnalazł się wprowadzony z ławki Elves Balde, który strzałem głową trafił do siatki - było 3:1.
Radomiak chciał zdobyć gola kontaktowego, ale był nieskuteczni. Bezlitosny był natomiast mistrz Polski. Po odbiorze w środku pola Luis Palma wyłożył piłkę do Yannicka Agnero, a ten pokonał Majchrowicza podwyższając na 4:1 - i takim wynikiem ten mecz się zakończył.
Radomiak doznał tym samym pierwszej porażki za kadencji Goncalo Feio. W następnej serii gier Zieloni w piątek, 28 listopada o godz. 20.30 przy Struga 63 podejmą lidera tabeli, Górnika Zabrze.
Lech Poznań - Radomiak Radom 4:1 (1:0)
Bramki: Ishak 45' (z karnego) i 61', Rodriguez 52', Agnero 89' - Balde 73'
Lech: Mrozek - Pereira (83' Gumny), Mońka, Skrzypczak, Gurgul, Kozubal, Jagiełło (84' Thordarson), Rodriguez (68' Ismaheel), Gholizadeh (68' Bengtsson), Ishak (68' Agnero), Palma.
Radomiak: Majchrowicz - Grzesik (12' Joao Pedro), Dieguez, Kingue, Ouattara, Camara, Wolski (68' Baro), Alves, Capemba (83' Donis), Lopes (68' Balde), Maurides (68' Depu).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Żółte kartki: Lopes, Camara.















Napisz komentarz
Komentarze