Radomskie Morsy z pochodniami
Bazą Radomskich Morsów jest zalew na Borkach. Kończący się weekend przyniósł im dubeltowe wrażenia. Najpierw wzięli udział w sobotnim morsowaniu z pochodniami. Cała akcja, choć potrwała krótko, bo około 15-20 minut, była efektowna, tym bardziej, że odbyła się wieczorem, tuż po godzinie 18. Potem wszyscy spotkali się przy ognisku. Po kąpieli przyszedł czas na integrację.
Jak wyglądało morsowanie z pochodniami? Zobaczcie galerię zdjęć poniżej.
Czekali na taką zimę!
Kiedy w niedzielę tuż przed jedenastą skontaktowaliśmy się telefonicznie z Adamem Piekarskim, prezesem Stowarzyszenia Radomskie Morsy, właśnie dojeżdżał do zalewu na Borkach, gdzie za chwilę, razem z resztą grupy, wszedł do lodowatej wody. Właśnie padał obfity śnieg, wszechobecny biały puch uradował morsów z Radomia. - Naprawdę, szkoda było z takiej okazji nie skorzystać - mówił Piekarski w rozmowie z portalem cozadzien.pl.
Stale morsuje tu pięćdziesiąt osób, ale zdarzają się okresy, że śmiałków jest nawet siedemdziesięciu. W weekend najmłodszy morsujący na Borkach miał 11 lat, najstarsi dobili "siedemdziesiątki" lub nawet już ją przekroczyli. Przybywa też nowych chętnych.
- Liczymy na to, że w tym sezonie zima nam dopisze. Morsy kochają taką aurę - dodaje szef radomskiego stowarzyszenia.
Polecamy:
- Nadeszła zima! Coraz więcej białego puchu w Radomiu i regionie (GALERIA ZDJĘĆ)
- Festiwal RAFA 2025 w Radomiu. Od ballad po szanty... szuwarowo-bagienne!
- W Radomiu ruszy lodowisko. MOSiR szykuje nowości dla miłośników łyżwiarstwa















Napisz komentarz
Komentarze