Chodzi o zeznania, które Tomasz J., pseudonim "Casanova" złożył pod koniec stycznia przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Mężczyzna - powołując się na wpływy w rządzie - oferował załatwianie spraw w zamian za korzyści majątkowe i osobiste. Jak opisywali dziennikarze Newsweeka, oskarżony miał przyspieszyć proces uzyskania dofinansowania dla radomskiej spółki RADPEC w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pieniądze były potrzebne na rozbudowę zakładu. Tomasz J. stwierdził, że nie mógł tego zrobić, bowiem poseł Marek Suski blokował przyznanie dotacji dla RADPEC-u, aby doprowadzić ją do upadłości. Potem RADPEC miał zostać wykupiony przez "spółkę powiązaną z posłem Suskim" - Tomasz J. dodał, że chodziło tu o spółkę ENEA. W marcu br. zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez posła Suskiego złożył poseł Konrad Frysztak.
Więcej o tej sprawie pisaliśmy tutaj:
W poniedziałek parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej poinformował na konferencji prasowej, że prokuratura rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. - Z posiadanych przeze mnie informacji, z pisma, które otrzymałem z Prokuratury Krajowej wynika, że Prokuratur Krajowy przekazał Prokuratorowi Regionalnemu w Lublinie moje zawiadomienie wraz z załącznikami, które zostanie wykorzystane w w sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w Radomiu. Tutaj pada sygnatura tej sprawy - relacjonował Frysztak.
Poseł Suski kilka tygodni temu zaprzeczał, jakoby dopuścił się czynów, o których zeznawał przed sądem Tomasz J. Twierdził, że skoro oskarżony ma postawione zarzuty to może się bronić w każdy możliwy sposób, np. poprzez mówienie nieprawdy. Przyznał jednak, że jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby to, gdyby spółka miejska trafiła wtedy pod skrzydła ENEI. - Marku Suski, czas twojej bezkarności i unikania prawa mija. Idą po ciebie, będziesz musiał odpowiadać przed prokuraturą, będziesz musiał odpowiadać na pytania. A jak doskonale wiemy, nie ma głupich pytań, są tylko głupie wypowiedzi - stwierdził Frysztak.
Obecnie prokuratura gromadzi dokumenty, a dopiero po ich przeanalizowaniu zapadnie decyzja, czy poseł Suski - albo inne osoby - usłyszą zarzuty w tej sprawie.















Napisz komentarz
Komentarze