Pierwszy pozew oświatowy miasto złożyło na początku 2024 roku. Dotyczył on zwrotu 52 mln zł ze Skarbu Państwa w związku z niewystarczającą subwencją za 2020 rok. Zespół urzędników przez kilka miesięcy analizował i zbierał dane, które pozwoliły na wyliczenie dokładnej kwoty.
- Pozew oświatowy jest kontynuacją działań, które zostały podjęte w ubiegłym roku. Wtedy skierowaliśmy pozew za rok 2020. W tym roku zostały zebrane dane dotyczące pozwu za rok 2021 i kwota, która została skalkulowana, jest naszym roszczeniem. To blisko 63 miliony złotych. To jest kwota, która wprost wynika z rozporządzeń i ustaw, związanych z finansowaniem zadań oświatowych - wyjaśnia wiceprezydent Katarzyna Kalinowska.
Władze miasta liczą, że pozew oświatowy przyczyni się do zmian w zasadach finansowania edukacji.
- Oczywiście, kierując ten pozew, mamy nadzieję, że w ślad za tym, jak zmieniły się zasady finansowania samorządów, zmienią się również zasady finansowania oświaty i kalkulacja potrzeb oświatowych będzie bardziej odpowiadała rzeczywistym wydatkom. Tak, żeby ta kwota, która każdego roku dokładana jest do zadań oświatowych, nie była coraz większa - dodaje wiceprezydent.
W obu pozwach miasto chce odzyskać ponad 115 mln zł.
Napisz komentarz
Komentarze