Do zdarzenia miało dojść 9 października wieczorem, ale nagranie ze zdarzenia pojawiło się dopiero w ostatnich dniach. Widzimy na nim przerażoną rodzinę, która schroniła się w domu i dwa agresywne psy - prawdopodobnie amstaffy - krążące dookoła i próbujące wtargnąć do środka. Niestety, na koniec okazuje się, że zagryziona została suczka maltańczyka.
- Czy psi bandyci, których uwieczniliśmy na poniższym nagraniu, mają agresję we krwi, czy to nasza sąsiadka nie potrafiła ich ułożyć? Tego nie wiemy. Wiemy, że te psy terroryzują Jedlankę. Wiemy, że zagryzły naszą ukochaną suczkę i dwa inne psy naszych sąsiadów, a kolejnego dotkliwie pogryzły. Wiemy, że potrafią nawet pokonać nowe ogrodzenie i z agresją rzucają się do naszych okien. Wiemy, że mimo zapewnień sąsiadka nie potrafiła ich powstrzymać. Jesteśmy też pewni jeszcze jednego: NIE DAMY SIĘ STERRORYZOWAĆ - napisał na Facebooku pan Jacek, który udostępnił nagranie.
Sprawa została skierowana do policji, prokuratury i władz gminy. Agresywne psy zostały przekazane do schroniska, ale pan Jacek obawia się, że wrócą do sąsiadki.
- Po tragicznych wydarzeniach sprzed kilku dni psy zniknęły z posesji naszej sąsiadki, ale wczoraj sąsiadka zaczęła montować na swojej działce psie zagrody obiecywane od pół roku. Obawiamy się, że wrócą, a wtedy my i nasze córki znów będziemy bać się w spokoju wyjść na nasze podwórko - napisał pan Jacek.
















Napisz komentarz
Komentarze