Pierwsza odsłona wtorkowego (2 stycznia) starcia nie należała do najlepszych jeśli chodzi o przyjęcie. Oba zespoły zakończyły partię otwarcia z niskim procentem w tym elemencie. Mimo to Enea Czarni Radom kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i wykorzystywali kiepską dyspozycję rywali. Sami dobrze prezentowali się w ataku, szczególnie Nikola Meljanac. Gospodarze zwyciężyli 25:19.
Druga odsłona to pełna dominacja zespołu z Radomia. Właściwie poza jednym momentem, kiedy goście zdobyli kilka "oczek" z rzędu przy zagrywce Vasyla Tupchiiego, to podopieczni Waldo Kantora dominowali na parkiecie wygrywając wysoko do 14.
Po wygranym wysoko drugim secie wydawało się, że Czarni są na najlepszej drodze, aby zakończyć ten mecz w trzech partiach. Zespół Barkomu Każany Lwów jednak nie odpuścił. Wypracował sobie trzy "oczka" przewagi (8:11) i prezentował się zdecydowanie lepiej na parkiecie niż w dwóch poprzednich odsłonach. Gospodarze sami podali rękę rywalom i zostali za to skarceni. Ukraińcy wygrali do 21.
Czwarta partia zaczęła się od przewagi Barkomu (3:6), ale potem Czarni zaczęli powoli wracać do swojej dyspozycji z pierwszych dwóch odsłon. Najpierw dogonili rywali, by później zyskać kilka "oczek" przewagi. Po autowym ataku Mousse Gueye było 15:11. Końcówka to już dominacja radomian, którzy wygrali do 18.
Enea Czarni Radom w końcu zanotowali zwycięstwo przed własną publicznością! Wygrali u siebie po raz pierwszy od 752 dni!
Enea Czarni Radom - Barkom Każany Lwów 3:1 (25:19, 25:14, 21:25, 25:18)
Czarni: Todorović 2, Meljanac 24, Hofer 15, Buszek 13, Ostrowski 6, Rajsner 11, Nowowsiak (libero) oraz Piotrowski, Gomułka, Gniecki.
Barkom: Petrovs 2, Tupchii 22, Kovalov 15, Palonsky, Gueye 7, Schchurov 5, Kanaiev (libero) oraz Shevchenko 5, Holoven, Kucher, Dardzans, Dovhyi, Pampushko (libero).
Sędziowie: Marek Lagierski i Mariusz Fiutek.
MVP: Nikola Meljanac (Czarni)















Napisz komentarz
Komentarze