Bolączką zespołu Enei Czarnych Radom w poprzednich spotkaniach obecnego sezonu była duża liczba błędów własnych, w tym również w polu serwisowym. I podobnie rozpoczął się poniedziałkowy mecz z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Do stanu 4:8 radomianie zepsuli... aż cztery zagrywki. Potem było niewiele lepiej. Podopieczni Pawła Woickiego ciągle gonili rywali. W pewnym momencie strata zmalała do dwóch "oczek" (13:15), ale potem gospodarze znowu podali ręke rywalom, m.in. w dwóch akcjach z rzędu dotykając taśmy. Ostatecznie Warta wygrała partię otwarcia bez większych problemów, do 18.
Czasy, kiedy radomianie z zawiercianami walczyli jak równy z równym niestety dawno już minęły. Teraz to Warta jest zdecydowanym faworytem tych potyczek i zespołem wyżej notowanym. I w hali Radomskiego Centrum Sportu goście udowodnili swoją zdecydowaną wyższość. W drugiej partii wypunktowali Czarnych do 17.
W trzecim secie obraz gry za bardzo nie uległ zmianie. Radomianie powalczyli tylko do stanu 9:9. Potem znowu z wynikiem odjechali zawiercianie, którzy w poniedziałek rozprawili się z Czarnymi w niespełna półtorej godziny.
Enea Czarni Radom na domowe zwycięstwo czekają już od ponad 700 dni...
Podopieczni Pawła Woickiego w dalszym ciągu mają na koncie zero punktów, tylko jeden wygrany set i po pięciu kolejkach zamykają stawkę w PlusLidze.
Enea Czarni Radom - Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (18:25, 17:25, 20:25)
Czarni: Meljanac 14, Todorović, Hofer 7, Piotrowski 7, Rajsner 5, Kufka 1, Nowowsiak (libero) oraz Kraj 1, Teklak (libero), Gniecki, Gomułka, Buszek.
Warta: Tavares 2, Butryn 11, Kwolek 14, Clevenot 13, Zniszczoł 2, Bieniek 8, Perry (libero) oraz Gąsior 1, Kozłowski, Szalacha, Grogorowicz (libero).
Sędziowie: Szymon Pindral, Bartłomiej Adamczyk.
MVP: Trevor Clevenot (Warta)















Napisz komentarz
Komentarze