Cała sprawa zaczęła się w 2018 r. Wtedy to starosta wydał decyzję o obowiązku zrekultywowania jednej z działek. Zgodnie z prawem zanim to zrobił, powinien dysponować opinią rzeczoznawców w sprawie określenia stopnia ograniczenia wartości użytkowej tej działki lub jej utraty. Nie miał jej, bowiem rzeczoznawcom na przygotowanie oceny zostawiono za mało czasu. Stwierdzili jednak, że ich stanowisko będzie jednoznaczne - jakiekolwiek działania rekultywacyjne nie są potrzebne, a grunty nie są zdegradowane.
Po decyzji starosty zadanie rekultywacji działek otrzymał nieuprawniony podmiot. Bez koncesji otworzył tam kopalnię, z której czerpał zysk, a następnie sprzedał ją za kwotę nie mniejszą niż 883 tys. zł. Przedsiębiorca nie uiścił opłaty koncesyjnej w kwocie 102 tys. zł, dlatego prokuratura postawiła staroście zarzut nadużycia uprawnień.
Pierwszy wyrok w tej sprawie wydał Sąd Rejonowy w Szydłowcu. Starosta został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, grzywnę w wysokości 10 tys. zł i zakaz zajmowania stanowiska starosty przez pięć lat. Mężczyzna odwołał się od wyroku; tłumaczył, że jest niewinny.
Kilka dni temu sprawa została rozstrzygnięta przez Sąd Okręgowy w Radomiu, który utrzymał wyrok pierwszej instancji. - Oskarżonemu przysługuje prawo do wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego - informuje sędzia Arkadiusz Guza, rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu.
Prawomocny wyrok oznacza, że prawdopodobnie staroście wkrótce zostanie wygaszony mandat. Decyzję w tej sprawie podejmie radomska delegatura PKW. Jak udało nam się dowiedzieć, instytucja czeka na dostarczenie przez sąd wyroku.
Próbowaliśmy skontaktować się ze starostą. Nie odebrał od nas telefonu, nie odpisał też na naszą wiadomość.















Napisz komentarz
Komentarze