Faworytami ostatniego wyjazdowego starcia Pilicy w Łodzi byli gospodarze. Zawodnicy lidera rozgrywek ŁKS-u II chcieli podtrzymać serię 9 miesięcy bez porażki na własnym obiekcie. Z kolei podopieczni Marcina Sikorskiego, grający już o przysłowiową „pietruszkę”, bowiem utrzymanie zapewnili sobie kilka kolejek wcześniej, pałali chęcią rewanżu za domową porażkę (1:3) z ŁKS-em.
Tymczasem gospodarze do sobotniej rywalizacji podeszli w optymalnym składzie, bowiem żaden z zawodników trenera Marcina Matysiaka nie musiał pauzować. Wprawdzie w środowym pojedynku w Sieradzu czerwoną kartkę w starciu z Wartą ujrzał od arbitra Aleksander Ślęzak, ale jeden z czołowych piłkarzy łodzian mógł zagrać, bowiem wykluczenie podyktowane zostało dwoma żółtymi kartkami.
Pierwsza połowa w wykonaniu obu zespołów nie zachwyciła i zakończyła się bezbramkowym remisem. Taki też stan utrzymywał się na boisku Akademii przy ul. Krańcowej do 66 minuty. Wówczas piłkę do bramki białobrzeżan skierował Łukasz Dynel. Po tym triumfie ŁKS przybliżył się do skompletowania piłkarskiego hat-trika. Wcześniej awans uzyskały drużyny – pierwszego ŁKS-u (od nowego sezonu w PKO Ekstraklasie) oraz ŁKS III (promocja do IV ligi).
ŁKS II Łódź – Pilica Białobrzegi 1:0 (0:0)
Bramka: Dynel (66’).














Napisz komentarz
Komentarze