Goście do Przysuchy przyjechali po czterech pojedynkach, w których zdobyli zaledwie punkt i legitymowali się bilansem bramkowym – 0:12! Nic więc dziwnego, że rywale Oskara znajdowali się w strefie drużyn zagrożonych spadkiem. Za to fani przysuszan liczyli, że w końcu zobaczą w wykonaniu zawodników Oskara dobrą dyspozycję i przede wszystkim zwycięstwo…
Wprawdzie trener miejscowych Łukasz Wiśnik nie mógł skorzystać w tym spotkaniu z czterech czołowych zawodników, ale i tak to jego podopieczni uchodzili za faworytów pojedynku. Ten źle rozpoczął się dla miejscowych, bowiem w 18 minucie Patryk Czarnota faulował w polu karnym rywala a Damian Grędziński wyprowadził gości na prowadzenie. W 27 minucie Przemysław Nogaj doprowadził do wyrównania. Od tego momentu z boiska wiało nudą, a groźnych sytuacji strzeleckich, było niczym na lekarstwo. Sytuacja zmieniła się w 90 minucie. Wówczas goście wykonywali rzut wolny, a piłka po strzale Tomasza Kamińskiego odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki Oskara!
Oskar Przysucha - MKS Przasnysz 1:2 (1:1)
Bramki: Nogaj - Grędziński (k), Kamiński.















Napisz komentarz
Komentarze