Radomska Broń do stolicy wyjechała w mocno osłabionym składzie. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać: Matheus Dias, Michał Wrześniewski i Bartłomiej Olszewski, za to za kartki pauzował Jakub Kosiorek. Etatowego dotychczas golkipera pomiędzy słupkami zastąpił debiutujący Jakub Piotrowski.
Dla gospodarzy, było to pożegnanie z kibicami i Ursus mógł sobie pozwolić na eksperymenty w składzie, bowiem już wcześniej zapewnił sobie utrzymanie. Z kolei goście z Radomia, by nie oglądać się na wyniki zespołów z dolnych rejonów tabeli musieli zdobyć choćby punkt. W 15 minucie presja wyniku nieco zeszła z podopiecznych Mikołaja Łuczaka, a to dlatego, że Michał Kielak okazał się pewnym egzekutorem rzutu karnego. Do końca pierwszych 45 minut gole już nie padły. Nie oznacza to, że bramkarze obu ekip nie mieli pracy. Dużo więcej okazji marnowali „Broniarze”, ale trzeba przyznać, że bardzo dobrze pomiędzy słupkami spisywał się 20-letni Paweł Szajewski.
Po przerwie Ursus zdecydowanie zaatakował, ale dobrze w bramce interweniował Piotrowski. W końcu w doliczonym czasie meczu niewykorzystane okazje popularnych Traktorków zemściły się. Na listę strzelców wpisał się Patryk Poręba, ustalając wynik i zapewniając zespołowi z Plant utrzymanie w rozgrywkach.
Ursus Warszawa – Broń Radom 0:2 (0:1)
Bramki: Kielak, Poręba.















Napisz komentarz
Komentarze