Mamry Giżycko i Pilica Białobrzegi to dwa zespoły, które nie mogą czuć się bezpieczne w rozgrywkach 3. ligi. Obie walczą o uzyskanie promocji w tej klasie rozgrywkowej na kolejny sezon. W tylko nieco lepszej sytuacji przed pojedynkiem była Pilica. Białobrzeżanie w debiucie trenera Mariusza Sawy mieli nad rywalem znajdującym się w strefie spadkowej tylko cztery punkty przewagi.
Od początku stroną przeważający był zespół gości, który zepchnął rywali na ich połowę. Z kolej gospodarze ograniczali się jedynie do kontrataków. Po jednym z nich w 36 minucie Mariusz Bucio na małej przestrzeni wymanewrował trzech rywali i strzałem w długi słupek uzyskał prowadzenie. Cztery minuty później Konrad Paterek wpadł w pole karne Mamr i strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy mogło być 2:1 dla białobrzeżan, ale zmierzającą do bramki gospodarzy piłkę w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił Błażej Drężek.
Po zmianie stron wciąż groźniej i przede wszystkim częściej atakowali przyjezdni, ale brakowało wykończenia akcji. W końcu w 64 minucie padł gol, ale zdobyli go miejscowi. Na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Szymon Łapiński, a futbolówka wpadła przy słupku bramki Filipa Adamczyka.
Mamry Giżycko – Pilica Białobrzegi 2:1 (1:1)
Bramki: Bucio (36.), Łapiński (64.) - Paterek (40.)














Napisz komentarz
Komentarze