Gospodarze do meczu z piątym w tabeli GKS-em przystąpili podbudowani wyjazdowym zwycięstwem z rezerwami ŁKS-u. Trener Tomasz Grzywna miał prawa do optymizmu, bo jego podopieczni odrobili wówczas dwubramkową stratę. Szkoleniowiec, jak i kibice w sobotnim starciu liczyli zwłaszcza na bramkostrzelnego Konrada Paterka, który we wcześniejszych sześciu meczach zdobył cztery gole. Za to w drużynie rywala, która do Białobrzegów przybyła po serii trzech zwycięstw z rzędu - po trzy trafienia na koncie mieli: Szymon Masiak i Michał Jankowski.
Mecz dość dobrze ułożył się dla gospodarzy, którzy w 17 minucie przeprowadzili pierwszą groźna okazję strzelecką, ale uderzenie piłki przez Damiana Winiarskiego ręką zatrzymał jeden z defensorów gości i arbiter podyktował rzut karny. Jego pewnym egzekutorem okazał się Paterek. Do końca pierwszej części nic wielkiego się nie działo, choć w 44 minucie białobrzeżan od utraty gola uchroniła poprzeczka.
Po zmianie stron miejscowi broniąc rezultatu nastawili się na kontrataki i właśnie w taki sposób padły dwa gole. Najpierw w 75 minucie Jan Imiołek znalazł się sam na sam z bramkarzem GKS-u i podwyższył rezultat, a w 88 minucie wynik ustalił Marcin Bykowski. Wprowadzony na boisko zawodnik zamknął dwójkową akcję Imiołka z Paterkiem, pieczętując triumf beniaminka.
Pilica Białobrzegi – GKS Wikielec 3:0 (1:0)
Bramki: Paterek (17. k), Imiołek (75.), Bykowski (88.)















Napisz komentarz
Komentarze