Co wybrać do samoobrony?
Nie chcę tu prawić banałów, ale nie żyjemy, niestety, w świecie rodem z księgi Izajasza, w którym wilk może zamieszkać z barankiem, a cielę paść się z lwem. Dlatego spacerując wieczorem z pieskiem lub odprowadzając dziewczynę na nocy pociąg, warto mieć w zanadrzu jakiś poważniejszy argument. Tak na wszelki wypadek.
Oto lista najpopularniejszych akcesoriów do samoobrony. Rzućcie na nią okiem, a omawianych rzeczy szukajcie na stronie combat.pl (https://www.combat.pl/artykuly-obronne.html).
Gazy pieprzowe
Gaz pieprzowy to chyba najpopularniejszy „sprzęt do samoobrony”. Jest niedrogi, poręczny i przede wszystkim skuteczny. Potraktowany nim napastnik zazwyczaj biega wokół zdezorientowany, zalany łzami i zaśliniony. Wy natomiast chyłkiem opuszczacie „miejsce zdarzenia”. Dostępne się mniejsze i większe pojemniki zawierające żel lub aerozol.

Broń gazowa
Helena, co kupić do samoobrony? – pyta mąż żony. Pistolet, drogi Panie! – podpowiadamy. Ale taki legalny i bez pozwolenia, będący w zasadzie sprytnie „zakamuflowanym” miotaczem gazu.
Oprócz pistoletów, w tej kategorii znajdziemy rewolwery i strzelby, których nie powstydziłby się John Wayne. Wystrzeliwane przez nie półcalowe gumowe kule może nie powalą bizona, ale na drabie z ciemnego zaułka z pewnością zrobią wrażenie.
Broń hukowa
Czasem wystarczy po prostu na kogoś huknąć. A jak do tego hukniemy z pistoletu, to wrażenie murowane. A i sam wygląd takiej zabawki może zadziałać deprymująco. Nikt przecież nie lubi być na muszce. Bo i skąd wiadomo, czym broń jest załadowana?
Pałki obronne
Rzecz znana i lubiana, czyli obrona własna przy wykorzystaniu kawałka hartowanej stali. Pałka to coś dla miłośników starych i sprawdzonych rozwiązań. Tu również mamy szeroki wybór – „teleskopy”, tonfy, „sprężynki”, obronne parasolki, a nawet solidne lagi wprost z czarnego lądu. Dla każdego coś miłego.
Paralizatory
Po raz kolejny klasyka gatunku. Zasada działania urządzenia jest prosta jak naelektryzowany drut. Należy je odblokować, przyłożyć do ciała agresora (najlepiej do jego szyi, krocza lub korpusu) i nacisnąć spust. Już trzysekundowe „pieszczoty” sprawią, że napastnik straci nie tylko rezon, ale i możliwość utrzymania się na nogach.
Kubotany
Ciekawe ustrojstwo rodem z dalekiej Japonii. Mieszczący się w dłoni, tępo zakończony walec, którym można „stymulować” wrażliwe punkty na ciele agresora. Takie pieszczoty nie należą do najprzyjemniejszych – już kilka uderzeń w sploty nerwowe lub mięśnie sprawia, że ochota na zaczepki znika, jak pożerane przez inflację oszczędności.
Zapraszamy na combat.pl!
Właśnie omówiony asortyment znajdziecie na stronie combat.pl. Nie zwlekajcie i już dziś zwiększcie swoje bezpieczeństwo. Przygotowani łatwiej stawicie czoła zagrożeniu!
















Napisz komentarz
Komentarze