Marcin Węglewski, trener GKS-u Bełchatów
- Obawiałem się sytuacji, w której stracimy bramkę. Zwłaszcza w ostatnich meczach, kiedy traciliśmy je bardzo szybko. Tu nie ma odpowiedzi na pytanie dlaczego tak się dzieje? Wychodząc tak naładowani. Wychodząc z planem, czy to na pierwszą, czy druga połowę – dostajemy bramkę tak szybko, a później wszystko się nie układa. Radomiak to najlepsza defensywa w lidze i z tego zdawałem sobie sprawę. Wiedziałem, że dopóki będziemy utrzymywali korzystny wynik, to Radomiak będzie się niecierpliwił i Radomiak będzie w pierwszej kolejności chciał się odsłonić. Niestety to my dostaliśmy bramkę, a już później z piłką nie byliśmy w stanie sobie poradzić. Jest to trudne dla mnie, bo po raz pierwszy praktycznie na trzy kolejki przed końcem nasz los został przesądzony…
Dariusz Banasik, trener Radomiaka
- Na pewno jestem zadowolony, ale i jestem też zdenerwowany tym co się działo na boisku. Od tego zacznę. To spotkanie szczególnie w pierwszej połowie zostało popsute przez pewne decyzje. Ja sobie nie przypominam, żebyśmy kiedykolwiek od 19. minuty grali w osłabieniu, jednego zawodnika mniej. Nie jesteśmy zespołem, który gra brutalnie. Przez to, że sędzia pokazał pierwszą żółta kartkę Filipe Nascimento w 4. minucie, a drugą w 19, to wprowadził bardzo nerwową atmosferę. Następnie ja zostałem wyrzucony z boiska po kolejnej żółtej kartce. To też dla mnie jest niezrozumiałe, że cała ławka rezerwowych wybiega i domaga się karnego, a karany jest trener. Już to zostawmy. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Ta czerwona kartka musiała mieć wpływ i miała, na to co się później działo. Uważam, że byliśmy zespołem lepszym, nawet grając w dziesięciu. Przeciwnik nie stworzył sobie, jakiejś stuprocentowej sytuacji strzeleckiej. Natomiast my sobie w szatni powiedzieliśmy, że nie zadowala nas tutaj remis. Z takim nastawieniem wyszliśmy na drugą połowę. Bardzo fajna akcja i bramka Meika Karwota, a później kontrolowaliśmy przebieg meczu.















Napisz komentarz
Komentarze