Po rocznym pobycie w II lidze Uniwersytet zdołał awansować o klasę wyżej. Na inaugurację sezonu rywalem radomian był doświadczony i ograny na tym szczeblu zespół Mazura. Kolejną nowością było to, że mecze radomian w tym sezonie powróciły do hali UTH.
Sam początek gry miał niezwykle wyrównany przebieg, ale na prowadzenie Mazura, odpowiadał bramkami Uniwersytet. Taki stan rzeczy utrzymywał się do stanu 3:3. Od tego momentu trzy kolejne gole zanotowali miejscowi i taką też przewagą zakończyli pierwszą połowę.
W drugiej, od samego początku beniaminek dyktował warunki gry i w 45. minucie po golu Piotra Rojka z rzutu karnego, wyszedł na najwyższe w meczu - siedmiobramkowe prowadzenie. Wtedy chyba nikt z licznie zgromadzonych kibiców nie myślał, że ich ulubieńcy dadzą sobie wyrwać zwycięstwo.
Tymczasem sygnał do ataku dał gościom Kamil Mroczkowski. Trzy jego bramki spowodowały, że było 24:20. Jeszcze w 54. minucie Uniwersytet prowadził 27:23 i wydawało się, że jednak kontroluje losy rywalizacji. Niestety, od tego momentu zespół z Radomia nie zdobył do końca gry żadnej bramki, a rywale odpowiedzieli pięcioma trafieniami. Losy meczu mógł jeszcze odwrócić Rojek, ale na 20 sekund przed końcem nie wykorzystał rzutu karnego!
- Pierwsze 40 minut zagraliśmy wzorowo, a pozostałe 20 słabo – podsumował mecz trener Drabik.
Uniwersytet Radom – Mazur Sierpc 27:28 (14:11)
Uniwersytet: Markowski, Baran – Kordos 2, Wasik 0, Rojek 6, Kiraga 1, Sikora 2, Miśalski 0, Pawelec 0, Gruszczyński 6, Banaczek 2.















Napisz komentarz
Komentarze