Drużyna HydroTrucku na inaugurację przegrała różnicą 22. punktów z Legią. Szkoleniowiec Robert Witka, nie tyle był zły na swoich podopiecznych za porażkę, co za styl, a właściwie jego brak. - Tak naprawdę, to szkoda tych dwóch tygodni przed sezonem, które poświęciliśmy tylko i wyłącznie na przygotowanie się do meczu z Legią. Leżała zwłaszcza nasza egzekucja. Musimy sobie powiedzieć jasno, że w żadnym z meczów nie będziemy faworytem, dlatego będę wymagał od swoich zawodników maksymalnego zaangażowania – przyznał trener Witka.
W drugiej kolejce radomianie mieli grać z Polpharmą Starogard Gdański, ale z uwagi na przełożenie meczu (kilku zawodników w zespole rywala przechodziło kwarantannę), otrzymali więcej czasu na przygotowanie się do piątkowej rywalizacji.
W niej HydroTruck po raz pierwszy w sezonie zaprezentuje się przed swoją publicznością. Rywalem będzie MKS Dąbrowa Górnicza, a więc drużyna, z którą radomianie mierzyli się podczas memoriału w Lublinie i tam przegrali.
- Dość dobrze mamy rozpracowanych rywali i wiemy na co zwrócić uwagę. Pozostaje kwestia realizacji planów, bo podobnie było w przypadku meczu z Legią, a wszyscy widzieli jak zagraliśmy – dodał trener HydroTrucku.
Mecz z MKS-em rozpocznie się w hali MOSiR-u w piątek o godz. 19.30. Podczas niego radomianie wystąpią w 10-osobowym składzie. W drużynie nie ma już Wojciecha Wątroby, który został wypożyczony do STK Czarnych Słupsk, a kontuzje leczą: Jakub Zalewski i Kacper Rojek.















Napisz komentarz
Komentarze