Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę (z 7 na 8 marca) w Grabowie nad Pilicą. Sytuację opisał na profilu pasieki jej właściciel Tomasz Petryka. „Wybrałeś dobry dzień bo przez całą noc padał deszcz. Szanse powodzenia Twojej akcji wzrosły drastycznie. Chyba byłeś zdeterminowany bo trzeba było przejść przez zaoraną działkę i metodycznie z premedytacją iść od ula do ula i go przewrócić. 24 razy” - czytamy w poście.
Na skutek wandalizmu zginęły prawdopodobnie 24 pszczele rodziny, w sumie to 500 tys. owadów. Właściciel pasieki nie tylko podzielił się w mediach społecznościowych tą dramatyczną historią, ale też utworzył zbiórkę pieniędzy na zrzutka.pl. „To sytuacja zupełnie dla mnie niezrozumiała i pozbawiona jakichkolwiek podstaw. Pszczoły to bez wątpienia jedne z najpożyteczniejszych stworzeń na ziemi i bardzo wiele od ich pracy zależy. Tym bardziej nie mogę zrozumieć czemu ktoś dopuścił się takiego czynu” - napisał w opisie zrzutki.
Na zbiórkę odpowiedzieli zwykli ludzie; dzięki ich datkom szybko udało się uzbierać kwotę trzykrotnie większą niż oszacowane straty. Właściciel pasieki poniesioną szkodę oszacował na 10 tys.; zbiórkę wsparło ponad 850 osób zbierając sumę ponad 28 tys. zł.






















Napisz komentarz
Komentarze