Bardzo dziwny przebieg miała pierwsza kwarta derbowego pojedynku. Sam początek należał do gospodarzy. Koszykarze Legii imponowali skutecznością i po czterech minutach prowadzili 14:6. Trener Robert Witka oraz kibice HydroTrucku mieli wówczas w pamięci nieudany start w pojedynku z Polskim Cukrem Toruń, który ostatecznie zakończył się pogromem radomian. W piątej minucie zespół ze stolicy prowadził już 15:8, ale właśnie wtedy lepiej zaczęli funkcjonować przyjezdni. Koszykarze z Radomia po celnych rzutach Obie Trottera i Adriana Boguckiego najpierw doprowadzili do remisu, a w samej końcówce - cenne rzuty oddał Filip Zegzuła i to HydroTruck wygrał kwartę otwarcia. Bez wątpienia bohaterem pierwszych 10. minut był amerykański rozgrywający. Trotter zapisał na swoim koncie 11 punktów i trafił cztery z pięciu rzutów z gry.
Drugą ćwiartkę rozpoczął celny rzut w wykonaniu Romarica Belemene, ale następnych siedem na swoim koncie zaliczyli radomianie i nic dziwnego, że Tane Spasev poprosił o czas. Po 13. minutach jego zawodnicy przegrywali 22:31 i nie mogli znaleźć recepty na przedarcie przez szczelną defensywę HydroTrucku. W połowie drugiej kwarty dał o sobie znać Rod Camphor i po jego rzucie trzypunktowym było 25:35. Dwie minuty później radomianie powiększyli przewagę o kolejne pięć oczek i zanosiło się na niespodziankę. Ostatecznie do przerwy znacznie skuteczniejszy HydroTruck prowadził 45:32, notując blisko 60. procentową skuteczność rzutów!
Tuż po zmianie stron z dystansu trafił Lindbom, ale szybko odpowiedział Filip Matczak. Radomianie nie zrazili się tą sytuacją i zdobywając osiem następnych punktów wygrywali już 56:34. Wówczas zanosiło się na prawdziwy pogrom rywala i pierwsze wyjazdowe zwycięstwo radomian w EBL. Legioniści nie poddawali się i w ciągu kilku minut z 22. punktowej straty zmniejszyli dystans do rywali do 12, a o czas poprosił Robert Witka. Na szczęście, to jego podopieczni wyciągnęli po przerwie wnioski i trzecią kwartę wygrali różnicą pięciu punktów.
Zanim obie drużyny wyszły na czwartą kwartę to na świetlnej tablicy wyników było 49:67 i nic nie wskazywało na to, że warszawianie będą w stanie odwrócić losy pojedynku. Tak też się stało a drużynę Legii dobili Marcin Piechowicz i Filip Zegzuła, którzy w środę zdobywali punkty dla rezerw w starciu z innym zespołem ze stolicy II-ligowymi Dzikami.
Legia Warszawa – HydroTruck Radom 76:90
Kwarty: 20:24, 12:21, 17:22, 27:23.
Legia: Nowerski 5, Matczak 12, Brandon 8, Belemene 2, Finke 19, Linowski 3, Sadowski 0, Kiwilsza 1, Kowalczyk 12, Kuźkow 5, Sączewski 0, Nizioł 9.
HydroTruck: Mielczarek 11, Camphor 20, Trotter 17, Lindbom 8, Odigie 0, Lewandowski 0, Bogucki 11, Wall 0, Piechowicz 11, Zegzuła 12.















Napisz komentarz
Komentarze