Przyczyn wymiany elektrod jest wiele, niektóre są po prostu już za stare i zagrażają życiu chorego. Usunięcie tych zużytych, wrośniętych w układzie sercowo-naczyniowym jest zabiegiem, który nie wykona sam kardiochirurg.
- To są zabiegi przy skórne, bez otwierania klatki piersiowej. Robi się niewielkie nacięcie w miejscu wejścia elektrody do układu żylnego i przy pomocy specjalnego sprzętu preparującego elektrody odcina się je i wymienia na nowe – mówi prof. Andrzeja Kutarski.
Największą różnicą między zwykłą a hybrydową salą operacyjną jest obecność sprzętu do obrazowania. Tradycyjnie urządzenia tj. tomograf czy aparat RTG znajdują się w osobnych pomieszczeniach poza blokiem operacyjnym. W środowiskach hybrydowych są one elementem wyposażenia sali operacyjnej. Umożliwia to przeprowadzanie minimalnie inwazyjnych zabiegów.
- Obecnie komfort pracy na tej sali jest na poziomie światowym, na pewno europejskim. Coraz częściej spotykamy się z chorymi, którzy mają wszczepione układy stymulujące, które niestety często nie działają, zawodzą i trzeba je wymieniać, dlatego podjęliśmy wspólnie decyzję o wdrożeniu takich procedur u nas - mówi dr Paweł Cholewiński kierownik oddziału kardiochirurgii. - Dzięki uprzejmości prof. Kutarskiego mamy możliwość wykonywania tych zabiegów wraz z nim i uczenia się wykonywania tych wszystkich procedur.
Takich zabiegów w Polsce wykonuje się 1 tys. 200, zapotrzebowanie jest na ok 2 tys. Ośrodków, w których można przeprowadzić te procedury jest ciągle za mało, dlatego na wymianę zużytych elektrod do szpitala na Józefowie przyjeżdżają pacjenci z całego kraju.
- Zawsze jest strach, bo ludzie różnie mówią ale operacja wyszła na dobre i wszystko się udało – mówi pan Kazimierz.
Sala hybrydowa w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu działa od ponad roku i operacji wymiany zużytych elektrod wykonuje się ok. 100. W sali poza zabiegami kardiochirurgicznymi przeprowadzane są również zabiegi neurologiczne.















Napisz komentarz
Komentarze