Na pierwszym treningu były dwie nowe zawodniczki Karolina Barczak, pomocniczka z Widoku Lublin i napastniczka Karina Kosiarska z Łysicy Bodzentyn. Obie mają wzmocnić „siłę uderzeniową” Czwórki. Bo jeżeli radomska drużyna chce się utrzymać w I lidze, to musi wygrywać. Ale do tego konieczne są gole. A z ich zdobywaniem do tej pory bywało różnie. Skuteczność powinna przyjść po dwóch, trzech tygodniach treningów. Na razie trener Wojciech Pawłowski cieszy się ze stanu zdrowia swoich podopiecznych. - Wszystkie zawodniczki są zdrowe i mogą trenować. To ważne, zwłaszcza po wakacjach – zaznacza Pawłowski.
W zespole jest i mobilizacja, i dużo optymizmu. Bez wiary w sukces trudno przecież o zwycięstwa. - Będzie fajnie, jak za rok wrócimy do najlepszej dwunastki w Polsce, czyli do ekstraligi – mówi Anna Golian z Czwórki Radom. - Taki mamy cel!
Walka o taki cel zapowiada się pasjonująco. Nic dziwnego, że inauguracji sezonu nie może się doczekać się Aleksandra Szydło.
- Na pewno będzie trudno zająć miejsce w pierwszej piątce. Ale patrząc na nasz skład i treningi, które zapowiadają się na bardzo intensywne, nie mam żadnych obaw – przekonuje Szydło. - Jesteśmy w stanie nawet zrobić awans lub utrzymać się na bardzo wysokim miejscu.
Trener Pawłowski zachowuje jednak spory dystans do takich planów. Bo reforma rozgrywek zmusi kluby do większej koncentracji. Zespoły, które zajmą miejsca poniżej piątego, spadną z I ligi. - Czeka nas trudny sezon. Musimy sprężyć się bardziej niż w poprzednich rozgrywkach – podkreśla Pawłowski.
Czwórka ma już gotowy plan sparingów. Najbliższy z nich już w sobotę. Radomianki pojadą do Krakowa na mecz z AZS UJ.














Napisz komentarz
Komentarze