Daniel Barzyński po półtora roku odchodzi z Prochu Pionki. 36-letni skrzydłowy wraca do Radomia i w nowym sezonie będzie reprezentował barwy miejscowego Zamłynia. Były zawodnik Radomiaka Radom grę w "Prochowni" zaczął w rundzie wiosennej minionego sezonu i zaliczył świetne wejście do drużyny - w 16 meczach zdobył sześć goli i 12 asyst. W minionych rozgrywkach Barzyński znów był czołową postacią Prochu; rozegrał 22 spotkania, w których strzelił osiem bramek i zaliczył 10 asyst.
Wychowanek Pogoni Siedlce wywalczył wraz z Prochem awans do IV ligi, jednak zdecydował się zostać w radomskiej okręgówce. - Dogadałem się z Zamłyniem, bo człowiek ma już swoje lata. Potrzebuję czasu dla znajomych, dziewczyny, a okręgówka mi to zapewni - tłumaczy swoją decyzję pomocnik.
Zawodnik przyznaje, że nie była to jedyna oferta jaką otrzymał. Barzyński mógł wrócić do Radomiaka, a konkretniej do rezerw "Zielonych", które grają w czwartej lidze. - Była opcja dołączenia do rezerw Radomiaka, ale to też jest czwarta liga. W tej samej lidze gra Proch, więc jeśli miałbym zostawać na tym poziomie, to zostałbym w Pionkach. Było mi tam dobrze, fajny zarząd, zawodnicy, trener w porządku, super obiekty, więc jeżeli miałbym wybór, zostałbym tutaj. Niestety organizmu nie oszukam, więc muszę z bólem serca pożegnać się z Pionkami - wyznaje sam zainteresowany.
Doświadczony piłkarz patrzy w przyszłość z optymizmem i wciąż chce walczyć o wysokie cele. Zamłynie Radom będzie jego siódmym klubem w karierze. - Wybrałem Zamłynie także dlatego, że znam trenera Marcina Sikorskiego. Będę walczył o trzy punkty w każdym meczu.














Napisz komentarz
Komentarze