Beniaminek czwartoligowych rozgrywek, KS Warka, ma za sobą pierwsze mecze sparingowe. Zwycięzca radomskiej okręgówki nie radzi sobie jednak najlepiej - w trzech spotkaniach nie zdołał nawet strzelić gola, za to stracił ich aż 17. Osiem goli wbił im izraelski Hapoel Ra'anana, pięć MKS Piaseczno a cztery spadkowicz z czwartej ligi, Perła Złotokłos. Prezes Stanisław Sowiński uspokaja kibiców i tłumaczy słabsze wyniki. - Sparingi gramy drużyną młodzieżową, bardzo pomieszaną. Testujemy nowych zawodników - tłumaczy.
Drużyny prowadzonej przez trenera Łukasza Wiśnika nie czeka rewolucja kadrowa. - Myślimy o wzmocnieniach, ale na razie nie ujawniamy nazwisk, bo konkurencja nie śpi. Uzupełniamy kadrę na każdej pozycji. Chcemy mieć czterech, pięciu nowych zawodników, na pewno nie więcej. Opieramy kadrę na zawodnikach, którzy wywalczyli awans. Na pewno musimy szukać drugiego bramkarza, bo nasz młody zawodnik nie będzie w stanie rywalizować w czwartej lidze - zapowiada prezes klubu.
Dotychczas KS Warka dokonał dwóch transferów: zespół zasilili Jakub Malinowski oraz Adam Pędzikowski. Są także dwa ubytki. - Odchodzą tylko Tomasz Głogowski i Sebastian Ząbkowski, który chciał zmienić otoczenie. To nasz wychowanek, gra w klubie od 16. roku życia, ale nie będziemy mu robić przeszkód. Głogowski był wypożyczony, ale przejdzie operację, więc tak czy siak nie będzie na razie grał. Mamy też dwóch zawodników po urazach, którzy wracają do treningów: Kamila Wierzbickiego i Igora Mińkowskiego - wyjaśnia prezes Sowiński.
Beniaminek czwartej ligi raczej nie będzie wymieniany w gronie drużyn, które będą walczyły tylko o utrzymanie. W Warce zdają sobie jednak sprawę, że realia finansowe nie pozwalają też na walkę o kolejną promocję. - Zawsze chcemy walczyć o najwyższe cele, aczkolwiek wiemy gdzie jesteśmy. Nie stać nas na płacenie wielkich pieniędzy, są stypendia i premie meczowe - zdradza Stanisław Sowiński.














Napisz komentarz
Komentarze