Dalsze losy Matołka
W zeszłym tygodniu opisywałem losy kozy, która wędrowała sobie ulicami Radomia. Ponieważ właściciel się nie znalazł, a możliwości straży miejskiej są mocno ograniczone i w naszym pięknym mieście nie mamy zoo, to trzeba było gdzieś kozę umieścić. Jak trzeba do emerytury przechować jakiegoś działacza, to zawsze znajdzie się miejsce. Gorzej ze zwierzakiem. Na szczęście zgubę przygarnął radomski skansen.
Nihil novi
Środowa, nadzwyczajna sesja naszej radomskiej rady poświęcona była lokalizacji Radomskiego Centrum Kultury. Rozpoczęła się od starcia pomiędzy wiceprezydentem Konradem a szefem dobrozmianowców. Poszło oczywiście o to, że termin sesji i spotkania z mieszkańcami w tej samej sprawie niemalże się pokryły i każda ze stron dopatrywała się niecnego działania. Skończyło się na przerwie i w zasadzie podwójnej prezentacji tego samego materiału. Strony pozostały przy swoim. Nihil novi.
Gdzie jest Zbyszek?
Wieloletni europarlamentarzysta PiS nie znalazł się w ogłoszonej przez najwyższe czynniki czołówce list na tegoroczne wybory do PE. Złośliwe wiewiórki twierdzą, że to wszystko robota wicemarszałka Adama. Nieobecność ta była tak jaskrawa, że sprawą zainteresowali się dziennikarze i okazało się, że europoseł Zbyszek znalazł się na trzecim miejscu. A mnie przypomniał się hit wiejskich dyskotek sprzed kilku lat, którego refren brzmiał: „Jest z nami Marcin! Jest z nami Krzysiek! Nie ma z nami Zbyszka! Gdzie jest, k****, Zbyszek?”
Jak na drożdżach
Koalicja Europejska rośnie jak na drożdżach. Baza w postaci PeŁo oraz tego, co zostało z Nowoczesnej została doprawiona przez czerwonych braci z SLD, a także partyjki mniejszego płazu typu Teraz i Zieloni. Inni zieloni - spod znaku Peezelu się wahają. Idzie podobno o jedną z jedynek. Co z tego będzie? Zaczyn czy zacier? Ostatecznie i tak będziemy musieli to wszystko wypić.
Dyplomatołki
Jeszcze nie opadły emocje po zeszłotygodniowej randce w ciemno, czyli bliskowschodnim, warszawskim szczytowaniu, a już mamy jego efekty. Dowiedzieliśmy się, że jesteśmy winni Holokaustowi, mamy za to płacić, wysysamy antysemityzm z mlekiem matki, powinniśmy zerwać relacje handlowe z niektórymi chińskimi koncernami, a dodatkowo nie mamy czego szukać w krajach arabskich. Doskonały przykład, jak cnotę stracić i rubelka nie zarobić.
Jak się bawić, to się bawić!
Tysiąc złotych mandatu i sześć punktów karnych otrzymał młody kierowca, który brawurową jazdę po mieście zakończył na betonowych zaporach i kiosku przy ul. Żeromskiego. Po samym zdarzeniu zniknął i musiała go znaleźć nasza dzielna policja. Dzisiejsza młodzież to umie się bawić. A jak się już bawi, to jest tak zaaferowana, że zapomina o samochodzie. Dobrobyt! Kto bogatemu zabroni!















Napisz komentarz
Komentarze